Czy absolwentów lingwistyki dotyczy bezrobocie?
Do tego prowokacyjnego tytułu skłonił mnie artykuł znaleziony w NaTemat.pl
To, co bulwersuje najbardziej to fakt, że i uczelnie, i rodzice, i wreszcie sami studenci zupełnie ignorują wiedzę o tym, że w Polsce liczy się zaledwie kilka uczelni i kilkanaście kierunków studiów. Pracodawcy z szacunkiem patrzą na absolwentów politechnik, medycyny, ekonomii, MBA, prawa, psychologii lub lingwistyk stosowanych. Reszta absolwentów prędzej czy później trafi na bezrobocie.
Autorka artykułu, Violetta Rymszewicz, która zajmuje się rekrutacją (jest doradcą HR) zalicza do grona wybrańców absolwentów lingwistyki stosowanej. Czy ma rację? Ciekawa jestem jak to jest teraz z popytem na absolwentów ILS-u?
Dwadzieścia lat temu to był duży wyczyn dostać się tam na studia. Były bardzo trudne egzaminy wstępne (z j. polskiego i dwóch języków obcych), a w tamtym czasie mało kto (oprócz dzieci dyplomatów) przechodził takie sito. Studiów zaocznych na ILS-ie nie było. Uczelni prywatnych też nie było. Po studiach rzeczywiście było w czym wybierać.
A jak to jest dzisiaj, drodzy absolwenci ILS-u?