Ta strona korzysta z plików cookie. Musisz zaakceptować zgodę na ich używanie klikając tutaj

Dlaczego nie należy zaniedbywać tłumaczenia ustnego…

kwiecień 2, 2012 · Autor wpisu: · 18 komentarzy
Tematyka: mec. Błażej Sarzalski - radca prawny, u notariusza 

Korzystając z uprzejmości Renaty chcę dać Tobie, jako tłumaczowi specjalizującemu się w tłumaczeniach prawniczych wgląd w to, jak Twoją pracę, Twój profesjonalizm oceniać mogą prawnicy. Jak może wiesz prowadzę bloga dotyczącego rejestracji spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, to jest moja specjalizacja. Na porządku dziennym mam zlecenia, które wymagają szybkiego reagowania i koordynacji działań między mną i moją kancelarią, a notariuszem oraz klientem, zainteresowanym szybkim założeniem spółki. Czasami jednak tą układankę osób musi uzupełnić jeszcze jedna osoba – tłumacz przysięgły.

Tak było też parę dni temu, kiedy mój klient skontaktował się ze mną i prosił o założenie na bazie już istniejącej spółki z o.o. podwójnej struktury służącej optymalizacji podatkowej a mianowicie spółki z o.o. – spółki komandytowej, w której jednym ze wspólników byłby obcokrajowiec. Problem polegał na tym, że wszelkie czynności musiały być załatwione w 24 godziny, ponieważ tylko w tym terminie wszyscy wspólnicy mogli być dostępni w Polsce.

Mieszkam w Dąbrowie Górniczej. To średniej wielkości miasto położone w woj. śląskim, które według oficjalnych wyliczeń może poszczycić się liczbą prawie 130.000 mieszkańców oraz kilkudziesięcioma tłumaczami przysięgłymi języka angielskiego. Dzięki dobremu kontaktowi z notariuszem błyskawicznie umówiliśmy termin i przystąpiliśmy do tworzenia odpowiednich dokumentów. W spółkowej układance brakowało tylko tłumacza przysięgłego.

Zacząłem więc dzwonić.

Spodziewałem się, że mogę mieć problem ze znalezieniem tłumacza przysięgłego “na już”, z drugiej strony, w dosyć dużym mieście lub jego okolicach, wcale nie trudno znaleźć osobę, która uzyskała uprawnienia tłumacza przysięgłego jednego z dwóch najpowszechniejszych języków na świecie. Jakież więc było moje zdziwienie, kiedy po blisko dwudziestu telefonach oraz kilku mailach, odkryłem, że tylko niewielki odsetek tłumaczy przysięgłych zajmuje się ustnym tłumaczeniem czynności notarialnych! Natomiast ci, którzy się nim zajmowali, niestety nie mieli wolnych terminów.

Szczęśliwie, dzięki pomocy jednego z moich klientów (i tutaj kolejny dowód na to, że relacja z klientem jest niezwykle istotna) udało mi się znaleźć osobę, która bez problemu, profesjonalnie i z uśmiechem zadeklarowała się pomóc. Moje korporacyjne puzzle zostały więc złożone i czynności notarialne poszły sprawnie.

Dlaczego więc to piszę?

Otóż zacząłem się zastanawiać skąd tak niskie zainteresowanie dobrze płatnym zleceniem tłumaczenia czynności notarialnej. Z moich rozmów z tłumaczami wynikały różne wnioski – jedni wskazywali na zbyt szerokie pole swoich zainteresowań, co według nich nie pozwalało na dobre opanowanie słownictwa prawniczego, inni wskazywali na absolutny brak przygotowania do jakichkolwiek tłumaczeń ustnych, jeszcze inni sprawiali po prostu wrażenie przestraszonych takim zleceniem.

Piszę o tym dlatego, że z tego wszystkiego dla Ciebie, jako tłumacza, wynikają istotne rzeczy – chcę abyś zobaczył/a jak to wygląda z mojej pozycji percepcyjnej.

Jeżeli jesteś tłumaczem przysięgłym, to wybacz, ale argumenty w stylu: “Ja się nie zajmuję tłumaczeniami ustnymi”, albo informacje o braku znajomości słownictwa prawniczego wydają mi się bardzo nieprofesjonalne. Nigdy nie skorzystam z pomocy takiego tłumacza nawet do tłumaczenia pisemnego.

Z drugiej strony, skoro tak niewiele osób zajmuje się tematem naprawdę profesjonalnie, to znaczy że tłumaczenia prawnicze to wciąż niezagospodarowany rynek, na którym Ty możesz się specjalizować i budować swoją pozycję.

Jeżeli się jednak boisz porażki zawodowej to powiem Ci zupełnie szczerze, że obawy te są nieuzasadnione. Terminologię prawniczą w języku obcym można opanować bardzo szybko (pomocna może być tutaj choćby angielska wikipedia, gdzie znajdziesz dużo artykułów dotyczących prawa), możesz też swobodnie poprosić współpracującego z Tobą prawnika o projekt umowy w języku polskim, tak by przygotować się wcześniej do tłumaczenia. No i na końcu – warto mieć kontakty z prawnikami i ich klientami, częstokroć tłumaczenia prawnicze są po prostu dobrze płatne. Przemyśl więc, czy stać Cię na zajmowanie się wszystkim.

mec. BŁAŻEJ SARZALSKI radca prawny, wpisany na listę w Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Katowicach, ekspert portalu Wyborcza.biz. Doradza w zakresie prawa spółek, a w szczególności tworzenia i przekształceń spółek handlowych oraz ich funkcjonowania. Jest autorem komentarza do zmian w Kodeksie spółek handlowych wprowadzonych ustawą z dnia 5 grudnia 2008 r. o zmianie ustawy – Kodeks spółek handlowych oraz ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, wydanego przez Wolters Kluwer Polska w Systemie Informacji Prawnej LEX.

Autor popularnego bloga prawniczego z zakresu prawa spółek www. RejestracjaSpolkizoo.pl.

 

(Visited 447 times, 1 visits today)

Komentarze