Memoq czy Trados? CAT-y w pracy tłumacza przysięgłego
Tematyka: formalne zasady wykonywania tłumaczeń poświadczonych, z życia TP
Witam Pani Renato. Jestem pod wielkim wrażeniem Pani pracy i zaangażowania w prowadzenie blogu o tłumaczeniu prawniczym i sądowym. W marcu tego roku zdałam egzamin na tłumacza przysięgłego języka norweskiego. Dzięki Pani wpisom uwierzyłam, że ten egzamin jest dla ludzi i można go zdać. Niestety na zaprzysiężenie czekam do tej pory. Odbędzie się ono 8 listopada.
Chciałam Panią zapytać o Pani doświadczenie z programami wspomagającymi pracę tłumacza.Nastawiłam się na zakup Memoq ale słyszałam też o Trados. Czy są jakieś inne programy, które mogłaby Pani polecić? Myślę, że to ważny temat dla tłumacza. Spotkałam się z tłumaczeniem dokumentów w programie Word. Rozumiem jednak, że nie ma wymogów co do korzystania z konkretnego oprogramowania. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
Czy jest wymóg korzystania z CAT-a?
Wymogów co do korzystania z konkretnego oprogramowania w pracy tłumacza przysięgłego nie ma. Większość tłumaczy przysięgłych do wykonywania zleceń tłumaczeń poświadczonych nie korzysta z CAT-ów (CAT = computer aided translation, czyli tłumaczenie wspomagane komputerowo). I zaraz wytłumaczę dlaczego.
Dlaczego to nie zawsze się opłaca ?
Jest ku temu kilka przyczyn. Przede wszystkim rodzaj dokumentów, które otrzymujemy do tłumaczenia oraz wymóg dokładnego opisu wszelkich pieczęci, znaków, parafek, podpisów powoduje, że korzystanie z CAT-ów jest często czasowo nieopłacalne.
Chodzi mi tutaj o wszelkiego rodzaju dokumenty metrykalne, szkolne i inne standardowe dokumenty urzędowe. Taniej zrobić w takim przypadku szablony tych powtarzalnych tłumaczeń w programie Word. Inwestowanie w CAT-a tylko po to, aby tłumaczyć ‘drobne’ dokumenty, które wymagają poświadczenia przez tłumacza przysięgłego mija się z celem.
Trados czy Memoq?
Trados pomimo tego, że ‘ociężały’ i trochę ‘toporny’, był bardzo długo monopolistą na rynku usług tłumaczeniowych. Zdecydowana większość agencji i biur tłumaczeniowych korzystała własnie z Tradosa. Dlaczego? Bo korzystały z niego masowo korporacje i duże firmy, budując w nim swoje pamięci. A duży klient to duże pieniądze.
5-6 lat temu trochę się na tym rynku zmieniło, a to za sprawą węgierskiej firmy Kilgray Translation Technologies, twórcy oprogramowania i właścicela globalnej już marki ‘Memoq’. Posiadając bardzo dobry produkt i dobrze przemyślaną strategię marketingową, udało im się usunąć giganta w cień.
Obecnie bardzo dużo agencji i tłumaczy korzysta także z Memoqa, i z tego co wiem, to bardzo sobie to oprogramowanie chwalą. Ja także, jeżeli chodzi o CAT-y, to polecam oprogramowanie Memoq. W mojej ocenie jestest zdecydowanie bardziej intuicyjne i ‘user-firendly’ niż Trados.