Tłumacz przysięgły słabo tłumaczy ustnie. Czy może odmówić sądom?
Tematyka: rozliczenia z sądami, prokuraturą i policją, rozwój zawodowy, ustawa UZTP
Pani Renato,
mam takie pytanie. Jestem tłumaczem przysięgłym od ponad 20 lat. Zostałem nim w czasie, gdy egzaminów jeszcze nie było. Nikt nigdy nie uczył mnie, jak tłumaczyć ustnie. Na rozprawach, na które byłem wzywany radziłem sobie różnie, raz lepiej raz gorzej. Aż w końcu stwierdziłem, że nie mogę się błaźnić i przestałem chodzić na tłumaczenia do sądów.
I teraz pytanie. Czy jako powód odmowy mogę podać, że jestem tłumaczem pisemnym i nie radzę sobie z tłumaczeniami ustnymi? Co mam zrobić w takiej sytuacji? Czy mogę nadal być tłumaczem przysięgłym, ale tylko pisemnym, jako że żadnej weryfikacji tłumaczy nigdy w Polsce nie było.
Przede wszystkim brawo za odwagę! Rzadko kiedy spotykam się z taką szczerością i bezpośredniością. Tym bardziej, że jest Pan mężczyzną. To trzeba docenić 😉
Obawiam się jednak, że oklasków nie będzie. To się sądowi nie spodoba. SZCZEROŚĆ w tym przypadku JEST PRZEREKLAMOWANA!!! Trzeba wymyślić coś innego.
Co wskazać, jako powód odmowy wykonania usługi, w sytuacji, gdy tłumacz przysięgły, co do zasady, sądowi odmawiać nie może? Oczywiście jest art. 15 ustawy o zawodzie tłumacza przysięgłego. On daje pewną furtkę. Nie wszystko jednak tutaj przejdzie.
To trochę, jak z kobietą – nikt nie wymaga od Pana aż takiej szczerości. Wiem, jestem brutalna, ale prawda taka bywa…
Na zakończenie dodam, że nie jest Pan sam. W tym środowisku jest mnóstwo osób, które wierzą, że przyjdzie taki dzień i nas podzielą. I będzie sprawiedliwie. Ktoś w końcu kiedyś tych przysięgłych zweryfikuje. I oddzieli ziarno od plew.
Wyobraża Pan to sobie? Przeprowadzić w Polsce taką weryfikację tłumaczy przysięgłych ‘z prawdziwego zdarzenia’?
Ja takich ‘odważnych’ pomysłów się boję, i nie wstydzę się swoich wątpliwości i obaw związanych ze zmianą (nawet tą na lepsze). Dlaczego? Bo od zawsze wyznaję zasadę, że ‘tylko głupi się nie boi’.