Ta strona korzysta z plików cookie. Musisz zaakceptować zgodę na ich używanie klikając tutaj

Egzamin na tłumacza przysiegłego J.HISZPAŃSKIEGO był łatwy…

Pani Renato,

Dziękuję za przesyłanie materiałów dotyczących egzaminu na tłumacza przysięgłego i za informacje dotyczące egzaminu.

Ja podeszłam do egzaminu z języka hiszpańskiego, pisemny zdawałam w listopadzie, ustny w grudniu. Egzamin zdałam i oczekuję też na zaprzysiężenie. Nie posiadam wykształcenia filologicznego, moja znajomość języka hiszpańskiego na poziomie C2 (udokumentowany) to efekt pracy własnej, po prostu jestem samoukiem w tej dziedzinie, przez kilka lat mieszkałam w Hiszpanii. Tłumaczyć ustnie zdarzało mi się często, na styku świata polskiego i hiszpańskiego, w sposób naturalny, to wiele mnie nauczyło. Ponadto przydatne okazały się studia podyplomowe z tłumaczenia, tam nauczyłam się warsztatu tłumaczeniowego, potem zaczęłam współpracować z różnymi biurami tłumaczeń, lepszymi i gorszymi (ze współpracy z jednym nabywam praktycznej umiejętności dochodzenia drogą sądową długów).

Do egzaminu przygotowywałam się w formie nieintensywnej od około pół roku (zbieranie odpowiednich tekstów z prasy hiszpańskiej, od czasu do czasu tekst prawniczy, praca nad słownictwem), intensywne przygotowania zaczęły się po otrzymaniu zawiadomienia o terminie egzaminu – około miesiąc przed, tu już była intensywna praca nad tekstami prawniczymi, glosariuszem, praktyczne ćwiczenia z tłumaczenia.

Co do samego egzaminu, pisemny moim zdaniem był dosyć łatwy, potwierdziły to też osoby wychodzące z sali w tym samym czasie, wyszliśmy z egzaminu pół godziny przed czasem. Moja praca była pokreślona, ale osoby z komisji powiedziały, że nie ma to znaczenia, ważne jest, żeby po przekreśleniu wiadomo było, która wersja jest właściwa. Z egzaminem ustnym było trudniej, chociaż osoby podchodzące w tym samym czasie mówiły coś przeciwnego. Dla mnie sama forma tego egzaminu była zaskoczeniem, wiedziałam, że był nagrywany, ale też się ogromnie zestresowałam. Ponadto miałam wrażenie, że jest bardzo mało czasu na zapoznanie się z tekstem do tłumaczenia, zdania w tłumaczeniu konsekutywnym były dosyć długie, trzeba było notować. Miałam wrażenie, że w komisji była jedna osoba, która znała język hiszpański, zauważyłam, że wypisywała sobie na kartce sformułowania prawnicze, które mogły nastręczać trudności (wiem, że jeden tytuł dokumentu prawniczego przetłumaczyłam zupełnie inaczej niż osoby, z którymi rozmawiałam przed wejściem, zrobiłam to świadomie i ten sposób tłumaczenia został odnotowany).

Jak Pani Joanna (KLIKNIJ TUTAJ, aby wysłuchać relację Pani Joanny) do Warszawy mam pięć godzin drogi, ja wyruszyłam nad ranem – i po egzaminie byłam półżywa, ponadto po egzaminie ustnym byłam przekonana, że nie zdałam, ponieważ moim zdaniem mogłam przetłumaczyć to lepiej, dlatego nie spieszyłam się z telefonem w sprawie wyników, zadzwoniłam dopiero w styczniu po okresie świątecznym. Tym większe było moje zaskoczenie, gdy dowiedziałam się, że przekroczyłam granicę 150 punktów i zdałam. Teraz oczekuję na zaprzysiężenie, mam nadzieję, że wkrótce pojawi się jego termin.

(Visited 1 747 times, 1 visits today)

Komentarze