Zawód tłumacza i nowe technologie
Przeczytałam ostatnio ciekawy artykuł w Rzeczpospolitej. Nie o raporcie Millera, nie o tłumaczeniach, ale… o tym, co już od dawna ‘nie daje mi spać po nocy’.
Wbrew pozorom nie chodzi o sex. 😀
A o co chodzi?
Chodzi o zdalne zarządzanie w kontekście realizowania projektów biznesowych.
Budując wirtualne zespoły projektowe, możemy zaangażować najlepszych specjalistów z danej dziedziny – czytam w artykule.
Aby efektywnie zarządzać w sposób wirtualny, potrzebny jest odpowiedni styl pracy oparty na dzieleniu uprawnień i obowiązków, wzajemnym zaufaniu oraz samodyscyplinie. – Przedsiębiorstwa, w którym wydajność pracy odmierza zegar, a nie realizacja zaplanowanych celów, nie polubią mobilnego modelu pracy i wirtualnego zarządzania.
Czytając ten artykuł myślałam o nas tłumaczach. Na pewno zgodzisz się ze mną, że nowe technologie zmieniły w ciągu ostatnich lat całkowicie charakter tej pracy.
Wirtualne projekty są na porządku dziennym w branży tłumaczeniowej. Nie posiadając umiejętności w zakresie CAT-ów (programy komputerowe wspomagające tłumaczenie) oraz nie potrafiąc współdziałać przy realizacji większych projektów nie odniesiesz sukcesu jako tłumacz.
Zastanowiło mnie stwierdzenie jednego z menedżerów na końcu artykułu. Stwierdza on, że w zdalnym zarządzaniu większą barierą niż technologie jest strona psychologiczna.