Ta strona korzysta z plików cookie. Musisz zaakceptować zgodę na ich używanie klikając tutaj

Czy przysięgłemu przysługuje wynagrodzenie za stawiennictwo? Co ze zwrotem kosztów dojazdu?

wrzesień 6, 2012 · Autor wpisu: · Zostaw komentarz
Tematyka: rozwój zawodowy 

Czytelniczka bloga: Pani Renato, nie wiem czy dalej tworzy Pani swoje vademecum dla nowicjuszy, ale w mojej główce świeżego tłumacza, narodziło się dziwne pytanie, na które otrzymuje zupełnie sprzeczne odpowiedzi od zaprzyjaźnionych tłumaczy.

Chodzi o wystawianie faktur za tłumaczenia ustne dla sądów, prokuratury, itd…

Pytanie narodziło się podczas mojego pierwszego tłumaczenia ustnego, które się nie odbyło, bo podejrzany się nie stawił. W rzeczywistości więc pracy nie wykonałam, ale poświęciłam swój czas na dojazd, przygotowanie itd. Do tej pory byłam zaznajomiona z praktyką prywatnych usługodawców, którzy pobierają opłatę za: 1. dojazd i 2. usługę. W przypadku naszym, czyli tłumaczy przysięgłych, jak większość znajomych tłumaczy mi uświadomiła praktycznie opłata za dojazd tłumaczowi nie przysługuje, chociaż się stawił na miejsca pracy.

Oczywiście moja natura kazała mi się zbuntować i szukać rozwiązań takiej – w moim przekonaniu niesprawiedliwej sytuacji – zaczęłam “grzebać” w różnych przepisach i znalazłam ślad wiodący do opcji opłaty za stawiennictwo, która dotyczy biegłych. Nie wiem jednak, na który przepis się powoływać i czy rzeczywiście tłumacze mogą z niego korzystać i w jakich okolicznościach. Odnosząc się też do praktyk prywatnych usługodawców zastanawiam się, czy nie powinno się wystawiać faktury, w każdym przypadku za stawiennictwo i za tłumaczenie – jeżeli do niego dojdzie.

Nie wiem Pani Renato, czy dobrze Pani wytłumaczyłam, w czym tkwią moje wątpliwości, nie wiem czy Pani zna odpowiedź na nie, ale korzystam z Pani propozycji zadawania pytań przez niezbyt doświadczonych tłumaczy.

Renata Świgońska: Czy prokuratura do której Pani musiała dojechać była w tym samym mieście?

Czytelniczka bloga: Dziękuje Pani za zainteresowanie. Tym bardziej, że temat wydaje się dość trudny. Nawet Pan prokurator, który mnie zaprosił do tłumaczenia nie wiedział jak wyjść z takiej sytuacji, sam dopiero zaczyna i rzecz wydała mu się niesprawiedliwa.

Prokuratura mieści się w tym samym mieście. Mieszkam w Warszawie. Tłumaczenie miałam w okolicy ul. Ciołka, ale dojechać musiałam z pracy, czyli około 14 km  – w jedną stronę około godziny, i już też doczytałam, że wedle przepisów za dojazd należy się wynagrodzenie jeżeli sąd znajduje się w innym miejscu niż zamieszkanie tłumacza.

Mam wątpliwości co do wynagrodzenia za stawiennictwo, takie wynagrodzenie rozwiązałoby wiele trudności tłumaczy warszawskich (i pewnie nie tylko), dojazd tu, czyli w Warszawie, gdziekolwiek zazwyczaj zajmuje godzinę w jedną stronę, więc żeby stawić się na wezwanie sądu, czy prokuratury trzeba poświęcić trzy godziny (2 godziny na dojazd, dojście i reszta to umowne 15 minut czekania na świadka,a i formalności) – w przypadku niestawienia się świadka, czy podejrzanego – za darmo. Do tego jeszcze przygotowanie, czyli minimum dodatkowa godzina.

W Warszawie prywatni usługodawcy pobierają wynagrodzenie za dojazd – przecież, czymś dojechać trzeba. I tu podam obrazowy przykład: ostatnio przyjechał do mojej pracy elektryk, nic nie zrobił, ale wystawił fakturę za dojazd w wysokości 60 zł, był z Warszawy i przyjechał do Warszawy, czyli do tego samego miasta.

Złość mnie bierze jak sobie uświadamiam, że zgodnie z przepisami tłumacze są okradani – bo na razie to chyba tak wygląda. Przepraszam, że Panią zamęczam, ale wierzyć mi się nie chce, że tak się sprawy mają.

Renata Świgońska: Bardzo dziękuję za Pani pytania. Te bardzo ważne kwestie i dotyczą wielu tłumaczy. Aby przeczytać moją odpowiedź, kliknij tutaj >>>.

 

(Visited 1 405 times, 1 visits today)

Komentarze