Czy profesjonalista tłumaczy wszystko?
Dwóch młodych gości o mało co nie zderzyło się na skrzyżowaniu – trudno powiedzieć, który z nich zawinił, bo akcja rozegrała się ‘z prędkością światła’. Zaraz ‘po’ nastąpiły olbrzymie ilości wyzwisk (jak z rynsztoka) i wzajemnego opluwania się – a to wszystko w trakcie jazdy. Jechali jeszcze jakiś czas obok siebie i z wystawionymi ‘łebkami’ okładali się przezwiskami. Niesamowity poziom agresji i chamstwa!
Wczoraj byłam świadkiem takiej właśnie sceny na warszawskiej ulicy. Szkoda, że nie robiłam notatek, jak dr Piotr Fąka. Niektóre słówka, porównania i epitety warto sobie przyswoić i ‘wzbogacać swój słownik’. Tłumacz musi mieć bogaty repertuar.
Na sali sądowej wulgaryzmy się nie przydają, ale na posiedzeniach rad nadzorczych i walnych zgromadzeniach spółek zdarza się, że emocje sięgają zenitu. Czasami ktoś pęka i zaczyna ‘sypać jak z rękawa’ – i co wtedy? Warto być przygotowanym na każdą okazję.
A tak, na poważnie, czy uważasz, że należy tłumaczyć wszystko. Jak powinien zachować się tłumacz profesjonalista w takich sytuacjach? Tłumaczyć czy nie tłumaczyć?
Warto się nad tym zastanowić. W przeciwnym razie, możemy się narazić na śmieszność, tak jak tłumacz list dialogowych, w którego rolę wcielił się Maciej Stuhr w poniższym video.