Uwagi z przebiegu egzaminu na tłumacza przysięgłego (2)
Tematyka: co radzą tłumacze, którzy zdawali egzamin na tłumacza przysiegłego?
Wczoraj w komentarzach na blogu znalazłam ciekawą wypowiedź jednej z czytelniczek bloga. Jej wypowiedź dotyczy przebiegu części pisemnej egzaminu na tłumacza przysięgłego.
Zapoznaj się koniecznie z jej sugestiami i praktycznymi radami – to informacje z pierwszej ręki, od osoby, która egzamin na tłumacza przysięgłego ma już za sobą.
Jak taktycznie podejść do egzaminu? O czym nie zapomnieć? Posłuchaj, co czytelniczka bloga radzi zdającym część pisemną:
- jeden rzut oka na tekst źródłowy i od razu przystępować do tłumaczenia – w takim tempie 4 teksty formatu A4 przetłumaczyłam w 3,5 h – resztę czasu poświęciłam na korektę, poprawki, przeczytanie i sprawdzenie prac;
- PAMIĘTAJCIE O ZABRANIU SŁOWNIKÓW, IM WIĘCEJ TYM LEPIEJ! Podczas egzaminu nie wolno wymieniać się słownikami, więc każdy może liczyć tylko na siebie;
- zachęcam, żeby zmierzyć się najpierw z tłumaczeniami na język obcy – na początku ma się więcej energii i siły, warto to wykorzystać do trudniejszej części egzaminu;
- nieprawdą jest, że jest mało czasu na korzystanie ze słowników – oczywiście ciągłe wertowanie pomocy naukowych pożera czas, ale pisząc w normalnym tempie można spokojnie posiłkować się pomocami dydaktycznymi i powinno się to czynić!
- pisać od razu na czysto – ja w sytuacji awaryjnej użyłam korektora taśmowego; inne błędy wystarczy przekreślić i nad/obok wpisać odpowiednie słowo;
- przed oddaniem prac koniecznie przeczytać tłumaczenie – mnie oszczędziło to kilku byków i przeoczeń; w pośpiechu i w stresie to normalne. Lepiej przeczytać tłumaczenie kilka razy niż oddać z “babolami”;
- ponieważ jestem przyzwyczajona do pisania na klawiaturze, musiałam przestawić się na pismo ręczne – przed egzaminem każde tłumaczenie robiłam ręcznie, dzięki temu podczas egzaminu ręka jakoś nie mdlała. 🙂
I parę rad i uwag od innego czytelnika bloga, potwierdzającego uwagi tłumaczki, które zamieściłam we wcześniejszym wpisie:
- tak, faktycznie na sali nie ma zegara
- i zapasowy długopis też się przyda;
- tak, można wyjść do toalety;
- bezwzględnie należy pamiętać o tym, by nie wpisać swojego nazwiska do formuły poświadczającej. Ponoć ‘w tym roku już 2 osoby zostały za to zdyskwalifikowane’. Komisja informuje o tym przed rozpoczęciem egzaminu;
- i jeszcze jedno, proszę pamiętać, że na część pisemną można brać słowniki, tylko na ustną nie wolno, pamiętam kiedyś taki przypadek, że chłopak przyszedł bez słowników ….
- no i takie praktyczne porady: trzeba wziąć ze sobą dowód osobisty i potwierdzenie dokonania przelewu za egzamin.
Bardzo dziękuję w imieniu wszystkich zdających za te cenne wskazówki.