Ta strona korzysta z plików cookie. Musisz zaakceptować zgodę na ich używanie klikając tutaj

Moje wrażenia z części ustnej egzaminu na tłumacza przysięgłego J. ANGIELSKI (2012)

Witam Panią,
od dłuższego czasu śledzę z zainteresowaniem Pani blog, czerpałam też z niego wskazówki, kiedy przygotowywałam się do egzaminu z języka angielskiego. Niedawno szczęśliwie go zdałam i w tej chwili czekam na zaprzysiężenie. Chciałabym podzielić się swoimi wrażeniami na temat egzaminu, ponieważ komentarze innych użytkowników nieraz mi pomogły, więc i ja w pewien sposób chciałabym się za tę pomoc odwdzięczyć.

Jeżeli chodzi o egzamin pisemny, to mogę podać np. w innym wątku teksty, jakie dostałam, tu jednak nie chcę zajmować zbyt dużo miejsca i dlatego przejdę do egzaminu ustnego:

z pewnością procentuje wcześniejsze doświadczenie w tłumaczeniach ustnych, choćby pod względem panowania nad stresem. Niemniej jednak osoby, które nigdy nie miały zleceń ustnych, też z pewnością nie są na straconej pozycji, gdyż można samemu uczyć się tłumaczeń w domu (lub poprosić o pomoc domowników).

Uczyłam się w ten sposób, że nagrywałam sobie teksty z podręcznika P. Rybińskiej, po czym słuchałam ich, robiłam notatki i nagrywałam swoje tłumaczenie. Jeszcze lepszą metodą jest poproszenie innej osoby o czytanie polskiego tekstu (bez żadnych powtórzeń i innych ułatwień!:)), robienie w tym czasie notatek i następnie tłumaczenie. Przerobiłam wszystkie teksty ze wspomnianej książki, również część z wyboru dokumentów, itp.

W przypadku egzaminu ustnego znowu uważam, że to długość tekstów stanowi jego trudność, gdyż, jeśli jesteśmy dobrze przygotowani pod względem terminologii, to niewiele może nas zaskoczyć.

Co do części a vista, to wspominam ją b. dobrze i uważam, że nie była zbyt trudna. Teksty jednak były dość obszerne (myślę, że ok. 2500 znaków ze spacjami). Pierwszy tekst był fragmentem aktu notarialnego (część wstępna: gdzie, kiedy oraz przed którym notariuszem stawiły się strony w celu zawarcia umowy).

Drugi tekst był najprzyjemniejszy ze wszystkich, a było to przemówienie Przewodniczącego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy koncernu BP. Wyglądało to bardziej na artykuł prasowy i nie zawierało prawie w ogóle fachowej terminologii.

Co do części konsekutywnej, to nie mogłam poprosić o powtórzenie, choć uważam, że w naturalnych warunkach jest to absolutnie konieczne – przecież tłumacz przysięgły musi tłumaczyć wiernie i dokładnie, natomiat w żadnym wypadku nie może zmyślać, czy pomijać pewnych fragmentów, ponieważ nie zdążył czegoś zanotować lub nie dosłyszał.

Oba teksty były czytane szybko, takim normalnym tempem, jak np. w telewizji, pauzy były po każdym zdaniu, więc poszczególne fragmenty miały różną długość.

Notować mogłam; nie mam zbyt dużego doświadczenia w technikach notacji (przestudiowałam jedną książkę, jednak nie tłumaczyłam nigdy konsekutywnie w naturalnych warunkach), więc zapisywałam możliwie skrótowo czytany tekst (zdarzyło mi się mieć luki w notatkach), a następnie po każdym zakończonym zdaniu mówiłam w oparciu o notatki swoją wersję, która była nagrywana.

Teksty, które dostałam na części konsekutywnej:
– tekst o zawodzie adwokata, dość długi, zawierał np. nazwy organów adwokatury
– tekst nt. ubiegania się o alimenty w przypadku rozwodu z orzeczeniem o winie i bez orzeczenia o winie

Mam nadzieję, że moje komentarze choć trochę się przydadzą i pomogą kolejnym osobom w przygotowaniach do egzaminu.

P.S. Bardzo dziękuję czytelniczce bloga za podzielenie się z innymi swoim doświadczeniem egzaminacyjnym.

(Visited 404 times, 1 visits today)

Komentarze