Ta strona korzysta z plików cookie. Musisz zaakceptować zgodę na ich używanie klikając tutaj

Przygotowując się do egzaminu, ćwicz tłumaczenie na piśmie! Dla większości kandydatów to prawdziwa męka! J. HISZPAŃSKI (19.06.2012)

Poniżej sprawozdanie tłumaczki j. hiszpańskiego, która zdawała część pisemną egzaminu na tłumacza przysięgłego 19 czerwca 2012r.:

Na egzamin przybyło około 16 osób. Komisja bardzo mila, wszystko rozpoczęło się bardzo punktualnie.
Ważna informacja: oprócz słowników można korzystać z glosariuszy sporządzonych osobiście przez zdających. Na początku egzaminu przewodniczący ocenia, czy nie ma w nich nie odpowiednich informacji.

Teksty jakie dostaliśmy:

– Upoważnienie do reprezentacji firmy przy załatwianiu formalności w Organach Celnych (z polskiego na hiszpański);

– Zasady zwiedzania sejmu dla zorganizowanych grup (tekst był prosty, ale wiele osób w różny sposób przetłumaczyło “Sejm”);

– Umowa kupna sprzedaży samochodu (z hiszpańskiego na polski), kruczki to odwrócona okrągła pieczęć, nieczytelny nagłówek (brakowało jednego słowa) i nazwa oddziału regionalnego, gdzie przeprowadza się formalności (był to nadruk komputerowy, z dużą ilością numerów);

– Artykuł z gazety dotyczący nielegalnego zatrudnienia biura adwokackiego przez burmistrza pewnej miejscowości, i które to biuro prowadzone było przez kogoś z jego rodziny. Artykuł dosyć “niewygodny” do tłumaczenia ze względu na bardzo długie i zawile zdania (z hiszpańskiego na polski). Tytuł gazety (tłumaczyć czy nie), odmiana hiszpańskich nazwisk, i trochę ogólnej terminologii prawniczej.

Teksty, w porównania do zeszłorocznego egzaminu w listopadzie były ponoć o wiele dłuższe. Nikt nie wyszedł przed czasem, nie było czasu nawet na ponowne przeczytanie tłumaczeń, ani na odpoczynek, nie mówiąc już o pisaniu na brudno. Długopis z gumka jest absolutnie NIEZBĘDNY. Ostatni tekst (umowa kupna sprzedaży) zaczęłam tłumaczyć na 35 minut przed końcem egzaminu, ręce mi się już trzęsły i nie jestem zbyt zadowolona z rezultatu choć tekst ten był najłatwiejszy.

Moja rada dla przygotowujących się do egzaminu to ćwiczenie tłumaczeń na piśmie (mniej więcej teksty jednostronicowe, czcionka 12 powinny nam zająć do godziny czasu). Jesteśmy przyzwyczajeni do pisania na komputerze, co zajmuje o wiele mniej czasu, niestety na egzaminie nie możemy z komputerów korzystać.

Bardzo ważne jest tez robienie własnych glosariuszy na bieżąco, z prasy i z telewizji.

P.S. Bardzo dziękuję za e-maila i podzielenie się swoim doświadczeniem egzaminacyjnym z czytelnikami bloga. Wiem, że tłumaczka zdała część pisemną. Serdecznie gratuluję sukcesu!

 

(Visited 179 times, 1 visits today)

Komentarze