JAKIE KURSY WYBRAĆ, aby dobrze przygotować się DO TŁUMACZENIA TEKSTÓW PRAWNICZYCH i egzaminu na tłumacza przysięgłego?
Witam serdecznie,
Na wstępie chciałabym przede wszystkim podziękować Pani za bloga i charyzmę, którą nas Pani obdarza. Chciałabym się zwrócić do Pani, jako specjalisty w dziedzinie tłumaczeń prawniczych, z prośbą o wskazówki .
Ostatnie 10 lat życia poświęciłam karierze prawniczej. Mam tytuł zarówno magistra prawa polskiego, jak i “master” w prawie francuskim. Odbyłam staż w kancelarii we Francji, uczestniczyłam w wielu konferencjach, itd. itp.
Zaraz po studiach ochoczo zabrałam się za tłumaczenie tekstów prawniczych (współpracowałam z jedną panią tłumacz). Niestety rozpoczęta rok później aplikacja, praktyki sądowe, a przede wszystkim czas poświęcony pracy w kancelarii uniemożliwiły mi dalsze kontynuowanie tejże współpracy – ‘wiecznie byłam w drodze’. W międzyczasie brałam udział (jako tłumacz) w różnych konferencjach polsko-francuskich.
Teraz po kilku latach patrzę na wiele spraw z innej perspektywy i chciałabym wrócić do tej pracy – właśnie tłumacza tekstów prawniczych. Nie mam co prawda wykształcenia filologicznego, ale mam doskonałe prawnicze, dwujęzyczne. Stąd nie mam wątpliwości jaka jest np. różnica między wyrokiem a postanowieniem, czy między oddaleniem a odrzuceniem…
I teraz po tym nieco wydłużonym wstępie pytanie – JAKIE by miała Pani dla mnie wskazówki ?? Jakieś kursy, studia podyplomowe ?? Gdzie ewentualnie aplikować ?? (Większość agencji tłumaczeniowych kładzie nacisk na wykształcenie filologiczne, którym ja nie dysponuję).
Z góry dziękuję za jakiekolwiek porady!
Wspomina Pani w e-mailu o tym, że większość agencji tłumaczeń kładzie nacisk na wykształcenie filologiczne. Ja mam trochę inne doświadczenie. Przede wszystkim agencje zwracają uwagę na doświadczenie. Nie ma innej drogi do zostania dobrym tłumaczem, jak praktyka i tłumaczenie dużej liczby tekstów. Wspaniale, jeżeli podczas tłumaczenia możemy liczyć na jakiś konstruktywny feedback i korektę fachowca, najlepiej innego doświadczonego tłumacza…
Studia podyplomowe w zakresie przekładu, czyli wykształcenie formalne w dziedzinie tłumaczeń, to dzisiaj bardziej ‘kwiatek do kożucha’. Fajnie jest się pochwalić, że się skończyło podyplomówkę, ale to nikogo, w tym towarzystwie, na kolana nie rzuci.
Przypominam, że nowela ustawy o zawodzie tłumacza przysięgłego, która weszła w życie 01.07.2011r. zniosła obowiązek ukończenia studiów podyplomowych z zakresu przekładu dla kandydatów na tłumaczy przysięgłych. Tłumaczem przysięgłym może zostać każdy, kto ma tytuł zawodowy magistra (dotyczy także kierunków niefilologicznych). Aby zdobyć uprawnienia zawodowe nie trzeba więc kończyć studiów podyplomowych.
Uważam, że swoją przewagę na rynku pracy zbuduje Pani nie tyle poprzez ukończenie podyplomówki, ale poprzez dobrze i świadomie rozbudowywaną (i pielęgnowaną) sieć kontaktów zawodowych. NETWORKING, KONFERENCJE I FORA BRANŻOWE!!!! Warto zawierać znajomości z innymi tłumaczami, szczególnie tymi aktywnymi, którzy mają coś do powiedzenia w branży. Oni mogą być dla nas świetnym źródłem kontaktów, poleceń i wsparcia.
Jeżeli chodzi o kursy i szkolenia, to oczywiście warto z nich korzystać. Szczególnie, jeżeli prowadzą je doświadczeni tłumacze i trenerzy. Można się wiele nauczyć i dowiedzieć ‘z pierwszej ręki’, oraz czerpać z doświadczenia innych. To ważne, aby uczyć się przekładu i umiejętności zawodowych od praktyków zawodu.
Osobiście szczególnie polecam kursy on-line. E-learning stanowi świetną alternatywę kształcenia dla osób dorosłych, którym obowiązki zawodowe i rodzinne nie pozwalają na dojazdy. Możliwości dzisiejszej techniki – rozbudowane platformy webinarowe i e-learningowe – pozwalają na świetne zorganizowanie i urozmaicenie zajęć. Ich skuteczność, przynajmniej w moim przypadku, często jest zdecydowanie lepsza od wyników w tradycyjnym kształceniu.
Na kursie on-line zawsze mogę wrócić do nagranych materiałów i webinarów i lepiej wykorzystuję mój czas poświęcony na naukę. Głównym atutem w kształceniu na odległość jest jednak to, że nie muszę tracić czasu na dojazdy i nie ponoszę związanych z tym kosztów. Uważam, że ta forma kształcenia jest świetną alternatywą dla tłumaczek z małymi dziećmi i osób mieszkających w mniejszych miejscowościach.
Z kursów i szkoleń warto oczywiście zbierać certyfikaty. Przydają się później, nie tylko jako element CV. Tłumacze przysięgli mogą je także wykorzystać przed Komisją Odpowiedzialności Zawodowej – wspominał o tym prof. A.Kubacki podczas ostatniej telekonferencji.
Podsumowując, to nie wykształcenie filologiczne, lub jego brak zdecyduje o Pani sukcesie na rynku usług tłumaczeniowych. Do konkretnej pracy, zleceń i projektów wybieramy konkretnych ludzi z konkretnymi umiejętnościami. Trzeba dać się poznać! Ważna jest Pani aktywność i zaangażowanie!
Na rynku pracy odchodzi się od konkurowania CV. Na nikim ‘wypasione CV’ nie będzie już robić tak dużego wrażenia, jak kiedyś. Przede wszystkim chcemy pracować z ludźmi, co do których mamy pewność, że są dla nas wartościowymi i wiarygodnymi partnerami! Liczy się więc nie tyle ‘papier’, co ludzie i ich konkretne umiejętności!