Jakie strategie i techniki stosować w tłumaczeniu prawniczym?
Tematyka: dla początkujących, dla studentów, polecane publikacje
Pamiętam zdziwienie dziennikarza, gdy dr Anna Konieczna-Purchała, autorka książki ‘Przekład prawniczy. Praktyczne ćwiczenia. J. angielski’, zwróciła mu uwagę podczas wywiadu radiowego, że ‘funkcjonują dwa różne tłumaczenia kodeksów cywilnych na j. angielski‘. Kodeks niby ten sam, a tłumaczenia bardzo różne.
Tłumaczenie ustawy nie powstaje w Sejmie i nie jest firmowane przez żadną instytucję państwową. Ustawy przyjmowane przez Sejm nie są automatycznie tłumaczone na j.angielski i inne języki UE. Nie ma w Polsce takiej procedury.
Polskie kodeksy czy ustawy są tłumaczone na j.obcy, jeżeli istnieje na nie zapotrzebowanie rynkowe. Zajmują się tym najczęściej wydawnictwa, które prowadzą regularną działalność komercyjną. W zakresie tłumaczenia ustaw i kodeksów w Polsce prym wiodą dwa wydawnictwa: C.H.Beck oraz Wolters Kluwer
Wspomniane tłumaczenie kodeksu cywilnego firmowane przez wyd. Beck rzeczywiście różni się językowo od propozycji wyd. Wolters Kluwer i dla tłumacza nie ma w tym nic dziwnego. My tłumacze, wiemy bowiem, że za przekładem każdego polskiego kodeksu, czy ustawy, stoją konkretni tłumacze (+ ewentualnie prawnik), którzy decydując się na takie, a nie inne rozwiązania terminologiczne, mają najczęściej pewien zamysł i kierują się pewną strategią*. Jeżeli kandydat na tłumacza przysięgłego wie, jakie strategie i techniki są dostępne w tłumaczeniu prawniczym, to analizując gotowe tłumaczenia kodeksów i słowników nie powinien mieć większego problemu z opracowaniem własnej bazy terminologicznej i glosariuszy na egzamin zawodowy.
Warto zastanowić się, czym kieruje się autor gotowego przekładu. Wiedza taka pozwala nam bowiem odpowiednio zakwalifikować różne propozycje tłumaczenia danego terminu. Dzięki temu możemy dokonać prawidłowego wyboru podczas tłumaczenia oraz lepiej przygotować się do egzaminu zawodowego.
Weźmy, na przykład, tłumaczenie słowa ‘solicitor’ z j. angielskiego. Czy tłumaczyć go na j. polski jako: adwokat, radca prawny, prawnik czy doradca prawny? ‘Solicitor’ jest zawodem regulowanym w UK, dlatego polski ‘prawnik’ czy ‘doradca prawny’ odpada. Pozostaje ‘radca prawny’ i ‘adwokat’. Jednak żaden z polskich regulowanych zawodów prawniczych nie oddaje idealnie angielskiego terminu ‘solicitor’. Co robić? Dr Ewa Myrczek-Kadłubicka, autorka kolejnych, polecanych przeze mnie publikacji dla kandydatów na tłumaczy przysięgłych, proponuje tłumaczyć ‘solicitor’ na j. polski jako solicytor. Taki ekwiwalent to nie ‘lenistwo intelektualne’, ale przemyślana strategia.
Kto bowiem dokładnie przestudiował przewodniki Myrczek-Kadłubickiej po prawie karnym i prawie cywilnym, doskonale wie, że autorka ta konsekwentnie, aż do bólu, stosuje strategię tłumaczenia egzotyzującego w przekładzie na j.polski. Stąd jej propozycja tłumaczenia ‘solicitor’ jako ‘solicytor’ . W przypadku solicytora mamy do czynienia z naturalizacją (adaptacją pisowni). Druga proponowana przez nią propozycja tłumaczenia tego angielskiego terminu to ‘prawnik angielski’, a więc ekwiwalent opisowy.
Wspomnę tylko, że naturalizacja (adaptacja pisowni)** i ekwiwalencja opisowa to typowe techniki stosowane przy strategii tłumaczenia egzotyzującego. Z tego rodzaju technik możemy korzystać, gdy mamy do czynienia z terminami bezekwiwalentowymi, o dużym stopniu nieprzystawalności i bardzo dużym ładunku kulturowym – tak własnie jest w przypadku terminu ‘solicitor’. Jak każda technika tłumaczenia, tak i ‘naturalizacja’ ma swoje wady i zalety. Jej niewątpliwą zaletą jest to, że taki ekwiwalent jak ‘solicytor’ jednoznacznie wskazuje na system prawny, w ramach którego należy interpretować daną instytucję. Nikt nie będzie miał wątpliwości, że w tym przypadku chodzi o angielskiego prawnika, a nie polskiego adwokata. Wadą ‘solicytora’ jest natomiast to, że ekwiwalent ten może być niezrozumiały dla odbiorcy polskiego, któremu kompletnie obcy jest system prawa angielskiego.
Jak widzisz, aby tłumaczyć teksty prawnicze, trzeba, m.in, nauczyć się dokonywać wyborów terminologicznych w sposób świadomy. Musisz rozumieć, dlaczego i skąd taki, a nie inny ekwiwalent u danego autora przekładu/autorytetu i czy tłumacząc konkretny tekst możesz zastosować u siebie proponowane przez niego rozwiązania terminologiczne. Jeżeli chodzi o wspomnianego ‘solicytora’, to pomimo , że bardzo cenię książki dr Myrczek-Kadłubickiej obawiam się, że na egzaminie zawodowym na tłumacza przysięgłego ten ekwiwalent nie przejdzie. Na egzaminie na tłumacza przysięgłego masz do wyboru adwokata lub radcę prawnego. Ja proponuję radcę prawnego, a uzasadnienie mojego wyboru umieszczę w jednym z kolejnych wpisów.
———————————————————————————————————————————————–
* Jeżeli chciałbyś dowiedzieć czegoś więcej o strategiach i technikach w tłumaczeniu prawniczym, to polecam:
– wywiad z prof. A.D.Kubackim, członkiem Państwowej komisji Egzaminacyjnej, w którym profesor w sposób bardzo jasny tłumaczy różnicę pomiędzy strategią egzotyzacji i udomowienia- kliknij TUTAJ
– prezentacja dr hab. Łucji Biel ‘Strategie i techniki w tłumaczeniu prawniczym’ – kliknij TUTAJ
** uaktualnione 18.05.16, Naturalizacja polega na adaptacji pisowni, np. w przekładzie na j. angielski Sejm /Seym, z j. angielskiego solicitor/solicytor. Druga technika, stosowana przy egzotyzacji to transkrypcja czyli zapożyczenie – przeniesienie terminu z języka źródłowego do języka przekładu, na przykład, trust, equity, common law. Terminy te funkcjonują niezmienione w języku przekładu.