Ta strona korzysta z plików cookie. Musisz zaakceptować zgodę na ich używanie klikając tutaj

Dlaczego formuła poświadczająca u tłumaczy przysięgłych może się różnić?

Dlatego, że kodeks tłumacza przysięgłego nie obowiązuje wszystkich tłumaczy przysięgły (to nie ustawa!!!), a zalecenia na stronie ministerstwa sprawiedliwości to  tylko wskazówki dla osób przystępujących do egzaminu.

Wspominam o tym dlatego, że od kandydatów dostaję pytania, dlaczego niektóre  tłumaczenia sporządzone przez przysięgłych nie są zgodne z zaleceniami kodeksu tłumacza przysięgłego, włącznie z formułą poświadczającą.

Odpowiadam więc, że nie są, bo nie muszą. Dla praktykujących TP,  kodeks tłumacza przysięgłego to tylko zalecenia, które dobrze by było przestrzegać, ale to nie obowiązek.

Jeżeli natomiast przygotowujesz się do egzaminu zawodowego na TP, to Twoim obowiązkiem jest dobrze się z tym ‘kodeksem TP’  zapoznać. Bowiem, za tłumaczenie na egzaminie niezgodne z formalnymi zasadami tłumaczeń poświadczonych można utracić aż 20 punktów. To sporo, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że przy 150 punktach kandydat na tłumacza przysięgłego zalicza część pisemną egzaminu. Co prawda, formalne zasady to nie tylko formuła poświadczająca, stanowi ona jednak integralną część tłumaczenia poświadczonego.

Jakie więc elementy kandydat powinien umieścić w nocie poświadczającej, aby zadowolić Komisję? Wytyczne znajdziesz na stronie ministerstwa sprawiedliwości

 

 

Jakie tłumaczenia sporządza tłumacz przysięgły: poświadczone, uwierzytelnione czy przysięgłe?

No właśnie, jak się mówi. Wiele osób nie przywiązuje do tego dużej wagi, ale osoby przystępujące do egzaminu na tłumacza przysięgłego powinny to wiedzieć.

Prawidłowo mówimy i piszemy o tłumaczeniach poświadczonych. O tłumaczeniach poświadczonych mówi ustawa o zawodzie tłumacza przysięgłego (art. 13 pkt.1 UZTP ‘ Tłumacz przysięgły jest uprawniony do  sporządzania i poświadczania tłumaczeń) oraz ‘kodeks tłumacza przysięgłego’. Tak więc, na egzaminie w nagłówku swojej pracy wpisz ‘tłumaczenie poświadczone’.

A tłumaczenia uwierzytelnione? Na egzaminie zawodowym  Komisja akceptuje jeszcze określenie ‘tłumaczenia uwierzytelnione’. Zresztą to określenie obowiązywało przez wiele lat, jeszcze przed rokiem 2005, czyli wejściem w życie ustawy o zawodzie tłumacza przysięgłego.

A tłumaczenia przysięgłe? Takich tłumaczeń nie ma. To błąd, który ‘dyskwalifikuje Cię w tym środowisku’. To będzie ‘faux pas’ powiedzieć tak w towarzystwie tłumaczy.  No, chyba, że nie jesteś z tej branży. Wtedy każdy zrozumie…

Czy tłumacze przysięgli stosują jeszcze oznaczenie końca akapitu?

Jakiś czas temu dostałam od jednej z czytelniczek e-maila z następującą prośbą:  Ponieważ termin egzaminów zbliża się szybkim krokiem, chciałabym zadać Pani kilka pytań dotyczących spraw technicznych w tłumaczeniach przysięgłych. Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź.

Umówiłyśmy się, że odpowiem na te pytania na blogu. Pytania czytelniczki dotyczą formalnych zasad wykonywania tłumaczeń uwierzytelnionych. Posłuchajmy

1/ Nie rozumiem dokładnie, w jaki sposób stosować oznaczenie końca akapitu (-/-). Według zasad oznaczenie należy zaznaczać na końcu każdego paragrafu.

W paragrafie 23  kodeksu tłumacza przysięgłego czytamy:

Znak przestankowy, jakim jest przerwa między ustępami, należy zachować w tekście tłumaczenia przez pozostawienie pustych części wierszy kończących ustęp zgodnie z układem graficznym tłumaczonego tekstu. Koniec ustępu, jak również koniec niepełnego wiersza stanowiącego część niedokończonego zdania, można oznaczyć znakiem: -/- , który pomija się w wierszach wyśrodkowanych, kończących się równo z prawym marginesem oraz w tabelach.

Zasada jest taka, że znak -/- stawiamy na końcu każdego ustępu. Znak -/- pomijamy w wierszach wyśrodkowanych (wyjustowanych), które kończą ustęp.

Przez ustęp rozumiem fragment tekstu, który zaczyna się od akapitu bądź nagłówka. Chcę tylko zaznaczyć, że pisząc ustęp, nie mam na myśli jednostek redakcyjnych tekstu prawnego (paragraf, ustęp, punkt, litera). Jednostkom redakcyjnym tekstu prawnego poświęcę na blogu osobne miejsce.

2/ Czy taki tekst tłumaczony, w którym co kilka zdań oznaczamy koniec akapitu nie traci walorów estetycznych?

To chyba kwestia przyzwyczajenia.

Zresztą obecnie odchodzi się  już od stawiania znaczników -/- na końcu każdego akapitu. To już stara praktyka, z której wielu tłumaczy praktyków rezygnuje. Obecnie obowiązująca wersja ‘kodeksu’  pochodzi z roku 2011 i niektóre z zaleceń ‘trącą myszką’.

Przy okazji, zwracam uwagę, że kodeks tłumacza przysięgłego to nie akt normatywny, tylko zbiór dobrych praktyk opracowany przez TEPIS, który był i w dalszym ciągu  jest kwestionowany przez sporą grupę tłumaczy przysięgłych.

Jak skutecznie przygotować się do egzaminu na tłumacza przysięgłego (j.ang.)?

Przykładowe teksty egzaminacyjne dla kandydatów na tłumaczy przysięgłych na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości

październik 17, 2016 by · 5 komentarzy
Filed under: egzamin pisemny, egzamin ustny 

Na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości pojawiły się w czwartek przykładowe teksty z j. angielskiego i j.niemieckiego z państwowych egzaminów, które się odbyły w przeszłości.

Germaniści mogą pobrać osiem przykładowych tekstów, a więc cały pakiet, zarówno z części pisemnej, jak i części ustnej.

W przypadku j. angielskiego są tylko 4 teksty z części pisemnej egzaminu.  Aby pobrać teksty, KLIKNIJ TUTAJ

O tym, że przykładowe teksty mają się pojawić na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości słyszałam już w roku 2013.  Mamy rok 2016.  Trochę to trwało… Lepiej później niż wcale 😉

Miejmy nadzieję, że w tej zakładce pojawią się także przykładowe teksty z innych języków.

Przy okazji nie liczyłabym na sukcesywne umieszczanie tekstów z egzaminów, które odbywają się na bieżąco w ministerstwie. Zadaniem tej nowo stworzonej zakładki jest pokazanie  osobom zainteresowanym egzaminem tylko przykładowych tekstów, i nic więcej.

 

 

Jak dobrze tłumaczyć angielskie orzeczenia sądowe?

sierpień 23, 2016 by · 2 komentarze
Filed under: konferencje i wydarzenia 

Kończą się wakacje, kończy się także wakacyjny cykl telekonferencji poświęcony prawu angielskiemu. Dziękuję tym wszystkim subskrybentom bloga i fanom, którzy zaangażowali się i pomimo sezonu urlopowego wzięli liczny udział w naszych spotkaniach.

Na podsumowanie wakacyjnych zmagań organizuję konkurs na NAJLEPSZE TŁUMACZENIE ORZECZENIA SĄDOWEGO (z j. angielskiego)

Warto wziąć udział w konkursie, nawet jeżeli nie masz dużego doświadczenia w tłumaczeniu angielskich dokumentów sądowych, ponieważ wszyscy uczestnicy konkursu dostaną po zakończeniu konkursu feedback w postaci tabeli z analizą błędów oraz tłumaczenie wzorcowe.

WARUNKI KONKURSU

1. Przedmiotem konkursu jest tekst postanowienia [order] wydanego przez sąd amerykański.  Tłumaczenie ma obejmować TYLKO str. 1 i 2 postanowienia. Pobierz tekst do tłumaczenia konkursowego

2. Tłumaczenie konkursowe należy wykonać w formule tłumaczenia poświadczonego, zgodnie z formalnymi zasadami sporządzania tłumaczeń poświadczonych.

3.  Plik z tłumaczeniem opisany imieniem i nazwiskiem należy przesłać do 26 sierpnia na adres: kancelaria[at]swigonska.pl. Przykładowy opis pliku z tłumaczeniem: Anna_Kowalska_konkurs_08.16_

NAGRODA

Zwycięzca w konkursie weźmie udział w 3-miesięcznym zdalnym szkoleniu ‘Ćwiczenia translacyjne w tłumaczeniu angielskich dokumentów sądowych’.

Wyniki konkursu zostaną ogłoszone na telekonferencji, która odbędzie się w czwartek, 8 września o godz. 20.00.

Co BREXIT zmieni w sytuacji polskich tłumaczy w Zjednoczonym Królestwie?

W zasadzie to należałoby się zastanowić, czy BREXIT w ogóle coś zmieni w sytuacji polskich tłumaczy, którzy wykonują zawód tłumacza publicznego w Zjednoczonym Królestwie. Chodzi mi oczywiście o ich sytuację formalno-prawną. Nie ma bowiem  ani takiej dyrektywy, ani rozporządzenia unijnego, które ujednoliciłoby wykonywanie zawodu tumacza przysięgłego na terenie całej UE. Każde państwo członkowskie uregulowało te kwestie indywidualnie w ramach własnego porządku prawnego.

W Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej nie istnieje – w takiej formie jak w Polsce – zawód tłumacza przysięgłego, lecz istnieje funkcja tłumacza sądowego i policyjnego oraz środowiskowego. Nie ma też oficjalnych regulacji prawnych o charakterze podobnym do kontynentalnych, dotyczących wymagań związanych z wykonywaniem tego zawodu*.

W prowadzonych przeze mnie szkoleniach zdalnych przygotowujących do egzaminu na tłumacza przysięgłego, często biorą udział tłumacze, którzy swój zawód wykonują na terenie Wielkiej Brytanii. Są to osoby, które zdały już egzamin DPSI w Anglii i posiadają uprawnienia tłumacza publicznego, albo osoby, które zastanwiają się nad tym, na  który egzamin się zdecydować ‘polski’, czy ‘angielski’ – liczą się bowiem z tym, że w dalszej lub bliższej perspektywie wróca do kraju.

Osoby, które zdobyły uprawnienia tłumacza publicznegow Wielkiej Brytanii nie mogą bowiem  wykonywać  jednocześnie zawodu tłumacza przysięgłego w Polsce, chyba,  że uda im się zdać polski egzamin w Ministerstwie Sprawiedliwości i zostaną wpisani na polską listę tłumaczy przysięgłych.

Świadomie w zdaniu powyżej użyłam wyrażenia ‘uda im się’, ponieważ polski egzamin na tłumacza przysięgłego jest dużo trudniejszy niż wspomniany wyżej egzamin DPSI. W żadnym przypadku nie chcę przez to powiedzieć, że polski egzamin jest ‘lepszy’. Wręcz przeciwnie, jeżeli chodzi o sprawdzenie  umiejętności niezbędnycch do tłumaczenia na sali sądowej czy Policji, to formuła angielska wydaje się o wiele lepsza.  Jest po prostu bardziej praktyczna, podczas gdy polski egzamin jest bardziej ‘akademicki’ . Teksty, które pojawiają się do tłumaczenia na części ustnej są często przypadkowe, i mają się nijak do tekstów tłumaczonych ustnie przez przysięgłych w ramach ich praktyki zawodowej.  Stad, w opinii większości zdających, polski egzamin ma w sobie sporo elementów loterii i przypadkowości.

To o czym muszą pamiętać tłumacze mieszkający w UK, decydując sie na zdawanie egzaminu w polskim Ministerstwie Sprawiedliwości, to to, że jeżeli zostaną zaprzysiężeni w Polsce, to będą  uprawnieni do wykonywania tłumaczeń poświadczonych tylko na rzecz polskich sądów i urzędów administracji publicznej.  Mieszkając więc w UK i posiadając polskie uprawnienia, nie będa mogli występować jako przysięgli  przed brytyjskimi urzędami, aczkolwiek będą mogli obsługiwać  Polaków mieszkajacych w UK w tych konkretnych sytuacjach, w których ich klienci  będą potrzebować tłumaczenia poświadczonego do przedłożenia w polskich urzędach. I to niewątpliwie jest jakaś przewaga konkurencyjna 😉

Mam świadomość tego, że w związku z Brexitem, część Polaków, w tym także tłumacze mogą zacząć rozważać powrót do kraju. W takim przypadku decyzja o zdobyciu uprawnień w Polsce wydaje się być jak najbardziej zasadna. Z perspektywy polskiego rynku pracy osoba z uprawnieniami tłumacza przysięgłego jest uważana za specjalistę, którego umiejętności zostały potwierdzne ministerialnym egzaminem. Nikt tych uprawnień nie będzie w Polsce kwestionował, a ze względu na rangę państwowego egzaminu na TP, pozycja tłumacza poszukujacego zleceń lub stałej pracy będzie zdecydowanie silniejsza.

A co z tymi, którzy chcieliby wrócić do kraju, a posiadają uprawnienia w UK? Czy nie ma możliwości uznania tych kwalifikacji w Polsce?  Teoretycznie jest taka możliwość, i warto z niej skorzystać. Nie wiem z jakim skutkiem, bo zwracam uwagę, że polski egzamin obejmuje zarówno część pisemną, jak  i ustną.

W każdym razie, pierwszy krok, jaki powinna zrobić osoba zainteresowana uznaniem kwalifikacji, to wysłać  wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie uznania kwalifikacji zawodowych do Ministerstwa Sprawiedliwosci. Aby pobrać wniosek, kliknij tutaj

Oprócz Ministerstwa Sprawiedliwości, warto się także skontaktować z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które udziela informacji na temat uznawania kwalifikacji zawodowych.

Podsumowując, od strony formalno-prawnej sytuacja zawodowa tłumaczy przysięgłych w Polsce i tłumaczy publicznych w UK po Brexicie nie zmieni się. Zarówno jedni, jak i drudzy funkcjonują bowiem  na innych zasadach.

Myślę, że niezależnie od tego, czy polscy tłumacze z uprawnieniami w UK podejmą starania o uznanie kwalifikacji, czy rozpoczną przygotowania do egzaminu zawodowego w Polsce, będą bardzo atrakcyjni dla potencjalnych zleceniodawców i pracodawców ze względu na swoje dotychczasowe doświadczenie i obecność na rynku brytyjskim .

—–

*   A.D.Kubacki: Tłumaczenie poświadczone. Status, kształcenie, warsztat i odpowiedzialność tłumacza przysięgłego

W czerwcu na rynku wydawniczym pojawi się tłumaczenie kodeksu postępowania cywilnego na j. angielski

Współautorką nowego tłumaczenia polskiego kodeksu postępowania cywilnego na j. angielski jest Anna Rucińska,  tłumaczka przysięgła j. angielskiego, którą trzy lata temu miałam przyjemność przygotowywać  do egzaminu zawodowego na tłumacza przysięgłego . Autorami tłumaczenia kpc jest zespół tłumaczy z Kancelarii Kochański Zięba – w wersji papierowej tłumaczenie zostanie opublikowane przez wydawnictwo C.H. Beck już w czerwcu. Poniżej umieszczam krótki wywiad z p. Anną Rucińską, w którym pytam min. o wyzwania związane z przekładem tego najobszerniejszego aktu normatywnego w RP.

Renata Świgońska: Na studiach prawniczych zawsze powtarzano nam, że znajomość procedury cywilnej jest kluczowa dla każdego prawnika, stąd nie rozumiałam, dlaczego w bogatej ofercie tłumaczeń kodeksów wydawnictwa C.H.Beck  nie było do tej pory tłumaczenia kodeksu postępowania cywilnego na j. angielski.  Jak to się stało, że podjęła się Pani tak dużego wyzwania, jakim jest przetłumaczenia polskiego kodeksu cywilnego na j. angielski?

Anna Rucińska: Pragnę podkreślić, iż tłumaczenie kpc to owoc długoletniej pracy trzech tłumaczy, w tym mojego udziału jako tłumacza i korektora. Dlaczego zdecydowałam się podjąć tak trudnego zadania? Jako tłumacz i prawnik od dawna marzyłam o tym, aby dokonać przekładu tak obszernego opracowania, jakim jest kodeks postępowania cywilnego. Z jednej strony zdawałam sobie sprawę z tego, że praca nad tłumaczeniem tego kodeksem to długa, mozolna i pokrętna droga, lecz z drugiej strony miałam świadomość tego, jak ogromną wiedzę terminologiczną i nie tylko można przy tym zdobyć, zważywszy na konieczność wyszukiwania i porównywania terminów i instytucji istniejących w różnych systemach prawnych i jurysdykcjach. Podjęłam się tego zadania również z myślą o wszystkich tłumaczach i prawnikach, którym tłumaczenie tak często wykorzystywanego w praktyce aktu prawnego z pewnością się przyda:)

Renata Świgońska: Co było największym wyzwaniem przy tłumaczeniu KPC?

Anna Rucińska: Największym wyzwaniem było znalezienie ekwiwalentów lub terminów dla instytucji prawa polskiej procedury cywilnej, które nie istnieją w systemie common law, a także dokonanie przekładu miejscami niejasnych dla przeciętnego czytelnika sformułowań użytych w kpc w taki sposób, aby był on zrozumiały dla odbiorców anglojęzycznych.

Renata Świgońska: Jakie trudności napotkała Pani tłumacząc KPC na j. angielski?

Anna Rucińska: Przede wszystkim terminologiczne, bardzo trudno było mi “wyszukać” adekwatne terminy dla takich instytucji prawa jak np. interwenient uboczny, współuczestnictwo materialne/formalne., przypozwanie, dopozwanie i wiele innych.

Renata Świgońska: Jaka jest główna różnica między Pani tłumaczeniem, a tłumaczeniem dostępnym w publikacji on-line wyd. Wolters Kluwer ‘LexTłumaczenia’. Pytam, bo przykładowo kodeksy cywilne wydane przez wyd. C.H.Beck i Wolters Kluwer sporo się od siebie różnią.

Anna Rucińska: Myślę, że oba tłumaczenia różnią się od siebie zarówno pod względem stylistycznym, jak i terminologicznym. Podczas pracy nad tłumaczeniem kodeksu starałam się skupić na tym, aby przekład był zrozumiały dla odbiorców anglojęzycznych, korzystając w tym celu z ekwiwalentów funkcjonalnych (na tyle, na ile było to możliwe). Moje przygotowania do pracy nad tłumaczeniem kpc obejmowały ogromny “research” aktów prawnych UK, USA, Australii, a nawet Kanady.

Renata Świgońska: Dotychczas dostęp do tłumaczenia kpc na j. angielski mieli w zasadzie tylko prawnicy pracujący w kancelariach, którzy korzystali z Lexa. Z informacji na stronie wynika, że tłumaczenia kpc wydane przez C.H.Beck będzie miało charakter książkowy (wersja drukowana). Czy wiadomo Pani, czy będzie planowana także wersja elektroniczna tłumaczenia tego kodeksu?

Wydawnictwo poinformowało mnie, że tłumaczenie kpc będzie dostępne również w formie e-book-a:)

Renata Świgońska: Bardzo dziękuję  za udzielenie mi wywiadu i życzę sukcesu w rozwoju dalszej kariery zawodowej.

———————

Anna Rucińska – lingwistka, tłumaczka przysięgła i prawniczka; posiada wieloletnie doświadczenie w nauczaniu i przekładzie, w szczególności języka prawniczego. Autorka przekładu na język angielski artykułu prof. Andrzeja Mączyńskiego z UJ w Encyklopedii międzynarodowego prawa prywatnego oraz współautorka przekładu kpc na język angielski. Obecnie pracuje w jednej z renomowanych polskich kancelarii w Warszawie jako tłumacz języka angielskiego i francuskiego

Jakie strategie i techniki stosować w tłumaczeniu prawniczym?

Pamiętam zdziwienie dziennikarza, gdy dr Anna Konieczna-Purchała,  autorka książki ‘Przekład prawniczy. Praktyczne ćwiczenia. J. angielski’, zwróciła mu uwagę podczas wywiadu radiowego, że ‘funkcjonują dwa różne tłumaczenia kodeksów cywilnych na j. angielski‘. Kodeks niby ten sam, a tłumaczenia bardzo różne.

Tłumaczenie ustawy  nie powstaje  w Sejmie i nie jest firmowane przez żadną instytucję państwową.  Ustawy przyjmowane przez Sejm nie są automatycznie tłumaczone na j.angielski i inne języki UE. Nie ma w Polsce takiej procedury.

Polskie kodeksy czy ustawy są tłumaczone  na j.obcy, jeżeli istnieje na nie zapotrzebowanie rynkowe. Zajmują się tym najczęściej wydawnictwa, które prowadzą regularną działalność komercyjną. W zakresie tłumaczenia ustaw i kodeksów w Polsce prym wiodą dwa wydawnictwa: C.H.Beck oraz Wolters Kluwer

Wspomniane tłumaczenie kodeksu cywilnego firmowane przez wyd. Beck rzeczywiście różni się językowo od propozycji wyd. Wolters Kluwer i dla tłumacza nie ma w tym nic dziwnego. My tłumacze, wiemy bowiem, że za przekładem każdego polskiego kodeksu, czy ustawy,  stoją konkretni tłumacze (+ ewentualnie prawnik), którzy  decydując się na takie, a nie inne rozwiązania terminologiczne, mają najczęściej pewien zamysł i kierują się pewną strategią*.  Jeżeli kandydat na tłumacza przysięgłego wie, jakie strategie i techniki są dostępne w tłumaczeniu prawniczym, to  analizując gotowe tłumaczenia kodeksów i  słowników nie powinien mieć większego problemu z  opracowaniem własnej bazy terminologicznej i glosariuszy na egzamin zawodowy.

Warto zastanowić się, czym kieruje się autor gotowego przekładu. Wiedza taka pozwala nam bowiem odpowiednio zakwalifikować różne propozycje tłumaczenia danego terminu. Dzięki temu możemy dokonać prawidłowego wyboru podczas tłumaczenia oraz lepiej przygotować się do egzaminu zawodowego.

Weźmy, na przykład,  tłumaczenie słowa ‘solicitor’ z j. angielskiego. Czy tłumaczyć go na j. polski jako: adwokat, radca prawny, prawnik czy doradca prawny? ‘Solicitor’ jest zawodem regulowanym w UK, dlatego polski ‘prawnik’ czy ‘doradca prawny’ odpada. Pozostaje ‘radca prawny’ i ‘adwokat’. Jednak żaden z polskich regulowanych zawodów prawniczych nie oddaje idealnie angielskiego terminu ‘solicitor’. Co robić? Dr Ewa Myrczek-Kadłubicka, autorka kolejnych, polecanych przeze mnie publikacji dla kandydatów na tłumaczy przysięgłych, proponuje tłumaczyć ‘solicitor’ na j. polski jako solicytor. Taki ekwiwalent to nie ‘lenistwo intelektualne’, ale przemyślana strategia.

Kto bowiem dokładnie przestudiował przewodniki Myrczek-Kadłubickiej po prawie karnym i prawie cywilnym, doskonale wie, że autorka ta konsekwentnie, aż do bólu, stosuje strategię tłumaczenia egzotyzującego w przekładzie na j.polski. Stąd jej propozycja tłumaczenia ‘solicitor’ jako ‘solicytor’ . W przypadku solicytora mamy do czynienia z naturalizacją (adaptacją pisowni). Druga proponowana przez nią propozycja tłumaczenia tego angielskiego terminu to ‘prawnik angielski’, a więc ekwiwalent opisowy.

Wspomnę tylko, że naturalizacja (adaptacja pisowni)** i ekwiwalencja opisowa to typowe techniki stosowane przy strategii tłumaczenia egzotyzującego. Z tego rodzaju technik możemy korzystać, gdy mamy do czynienia z terminami bezekwiwalentowymi, o dużym stopniu nieprzystawalności i bardzo dużym ładunku kulturowym – tak własnie jest w przypadku terminu ‘solicitor’. Jak każda technika tłumaczenia, tak i ‘naturalizacja’ ma swoje wady i zalety. Jej niewątpliwą zaletą  jest to, że taki ekwiwalent jak ‘solicytor’ jednoznacznie wskazuje na system prawny, w ramach którego należy interpretować daną instytucję. Nikt nie będzie miał wątpliwości, że w tym przypadku chodzi o angielskiego prawnika, a nie polskiego adwokata.  Wadą ‘solicytora’ jest natomiast to, że ekwiwalent ten może być niezrozumiały dla odbiorcy polskiego, któremu kompletnie obcy jest system prawa angielskiego.

Jak widzisz, aby tłumaczyć teksty prawnicze, trzeba, m.in,  nauczyć się dokonywać wyborów terminologicznych w sposób świadomy. Musisz rozumieć, dlaczego i skąd taki, a nie inny ekwiwalent u danego autora przekładu/autorytetu i czy tłumacząc konkretny tekst możesz zastosować u siebie proponowane przez niego rozwiązania terminologiczne. Jeżeli chodzi o wspomnianego  ‘solicytora’, to pomimo , że bardzo cenię książki dr Myrczek-Kadłubickiej obawiam się, że na egzaminie zawodowym na tłumacza przysięgłego ten ekwiwalent nie przejdzie. Na egzaminie na tłumacza przysięgłego masz do wyboru adwokata lub radcę prawnego. Ja proponuję radcę prawnego, a uzasadnienie mojego wyboru umieszczę w jednym z kolejnych wpisów.

———————————————————————————————————————————————–

*  Jeżeli chciałbyś  dowiedzieć czegoś więcej o strategiach i technikach w tłumaczeniu prawniczym, to polecam:

– wywiad z prof. A.D.Kubackim, członkiem Państwowej komisji Egzaminacyjnej, w którym profesor w sposób bardzo jasny tłumaczy różnicę pomiędzy strategią egzotyzacji i udomowienia- kliknij TUTAJ

– prezentacja dr hab. Łucji Biel ‘Strategie i techniki w tłumaczeniu prawniczym’ – kliknij TUTAJ

** uaktualnione 18.05.16,  Naturalizacja polega na adaptacji pisowni, np. w przekładzie na j. angielski Sejm /Seym,  z j. angielskiego solicitor/solicytor. Druga technika, stosowana przy egzotyzacji to transkrypcja czyli zapożyczenie – przeniesienie terminu z języka źródłowego do języka przekładu, na przykład, trust, equity, common law. Terminy te funkcjonują niezmienione w języku przekładu.

 

Jak tłumaczyć ustnie w sądzie?

kwiecień 21, 2016 by · 4 komentarze
Filed under: dla początkujących 

Rozmawiałam kiedyś z tłumaczem przysięgłym j. wietnamskiego o tłumaczeniu ustnym w sądzie. Jak już powymienialiśmy się różnymi historiami z tłumaczenia na sali, na koniec rozmowy ów znajomy ‘pół żartem, pół serio’ powiedział mi, że ‘gdyby chciał dokładnie tłumaczyć wszystko, co mówi na sali oskarżony, to ten oskarżony dawno poszedłby siedzieć’.

Wiem, że czasami trudno jest tłumaczyć wszystko. Faktem jest, że kompetencja językowa oskarżonego, świadka, czy strony jest często bardzo słaba. Język, którym posługuje się oskarżony jest często bardzo ubogi, żeby nie powiedzieć prymitywny. Takie tłumaczenie ustne dla tłumacza przysięgłego jest często sporym wyzwaniem.

Ogólnie jednak zasada, która obowiązuje podczas tłumaczenia na sali sądowej jest taka, że TŁUMACZYMY WSZYSTKO, i TO BARDZO DOKŁADNIE. Nie pomijamy informacji i faktów, które pojawiają się w wypowiedzi osoby tłumaczonej. To nic, że od strony stylistycznej, tłumaczona wypowiedź jest niezgrabna, chaotyczna, i ‘nie trzyma się kupy’. Staramy się być maksymalnie precyzyjni.

Różne akcenty, niedopowiedzenia to ‘chleb powszedni’ podczas tłumaczenia ustnego. Musimy sobie z tym radzić. To część naszej pracy.

Na zakończenie dzisiejszego wpisu akcent humorystyczny. Poniżej umieszczam nagranie z wypowiedzią Włocha, która mówi ‘po angielsku’ o swoich przejściach podczas pobytu na Malcie. ‘Akcent włoski’ wprowadził w jego historii wiele zamieszania… Posłuchaj…i spróbuj przetłumaczyć jego wypowiedź 😉

« Poprzednia stronaNastępna strona »