Ta strona korzysta z plików cookie. Musisz zaakceptować zgodę na ich używanie klikając tutaj

Jak daleko wolno tłumaczowi przysięgłemu ingerować w tekst?

Dzień dobry,

Miałem ogromną przyjemność uczestniczyć jakiś czas temu w prowadzonych przez Panią warsztatach dla świeżo upieczonych tłumaczy przysięgłych, jestem też regularnym czytelnikiem Pani bloga.

Chciałbym zasięgnąć Pani opinii, jako bardziej doświadczonego tłumacza, w poniższej sprawie.

Otóż dostałem do tłumaczenia wypis filipińskiego aktu urodzenia w jęz. ang., w którym w odpowiedniej rubryce należało wpisać nazwisko panieńskie matki (Mother’s Maiden Name: first, secon, last). Urzędnik na Filipinach wpisał w tej rubryce imiona i nazwisko matki w złej kolejności – nazwisko panieńskie wg wyjaśnień zlecającego tłumaczenie zostało wpisane jako drugie imię.

Niestety urzędnicy polscy, chcąc oprzeć się na przetłumaczonym dokumencie, musieliby wpisać te dane do swojej bazy również nieprawidłowo. Zwrócili się więc do mnie o dokonanie takich modyfikacji w tłumaczeniu, żeby wiadomo było (niezależnie od tego jak jest w oryginale), który z wymienionych członów nazwiska do nazwisko panieńskie.

Moje pytanie brzmi więc następująco: czy wolno mi poprzestawiać elementy tak, aby zgodnie z wyjaśnieniami klienta, był on bliższy prawdzie?

Bliższy prawdzie? A jaka jest ta prawda, drogi kolego? Na jakiej podstawie stwierdzi Pan, że dane w dokumencie zostały wpisane nieprawidłowo? Wyjaśnienia klienta?… No, cóż…

Jest takie mało eleganckie powiedzenie ‘Kto ma miękkie serce, ten ma twardą d..ę.

I odwrotnie.

Klienci bywają różni… Dlatego, przede wszystkim należy się w nich  ‘wsłuchać’. Czasami warto posłuchać.  O jednym powinno się pamiętać wykonując ten zawód.  Zawsze trzeba się zabezpieczać!

A. D. Kubacki w książce ‘Jak sporządzać tłumaczenia poświadczone dokumentów’ (str. 47) pisze, że w przypadku błędów w zapisie nazw własnych (np. imion i nazwisk) należy błąd powtórzyć w tłumaczeniu i obligatoryjnie uczynić w przypisie tłumacza wzmiankę ‘błąd w pisowni’, a także – o ile tłumacz zna poprawną pisownie nazwy własnej – podać ją w tym przypisie.

O błędach dotyczących treści tłumaczonego dokumentu należy obligatoryjnie uczynić wzmiankę w przypisie tłumacza, informując o charakterze błędu. Chodzi o to, by tłumacz nie został posądzony o popełnienie błędu.

To tyle prof. A.D.Kubacki. Ja od siebie dodam, że warto, aby w opisanym powyżej przypadku, tłumacz przysięgły dodał wzmiankę, że wyjaśnienia dot. charakteru błędu uzyskał bezpośrednio od klienta.

W ten właśnie sposób zabezpieczają się notariusze. Przykładowo, gdy przyjdzie Pan do rejenta bez dowodu osobistego lub z dowodem, w którym nie ma Pana adresu, notariusz w komparycji aktu notarialnego zaznaczy, że dane adresowe, według oświadczenia stawającego, to…..

Podsumowując. Zmian w treści samego dokumentu dokonywać Pan nie może. To kompetencja urzędnika wydającego dokument. To, co Pan powinien zrobić jako tłumacz przysięgły, to:

– powtórzyć błąd w tłumaczeniu;

– uczynić w przypisie tłumacza wzmiankę ‘błąd w pisowni’;

– podać poprawną pisownie w przypisie;

– umieścić w przypisie wzmiankę, że wyjaśnienia dot. charakteru błędu uzyskał Pan bezpośrednio od klienta.

PS. Jak już wspominałam, nie udzielam darmowych porad tłumaczom przysięgłym. Mając jednak świadomość,  że młodzi tłumacze przysięgli, otwierając swoja własną praktykę, nie posiadają żadnego praktycznego przygotowania i dobrych wzorców,  założyłam na Facebooku grupę wsparcia dla  nowo zaprzysiężonych TP oraz tych,  którzy ten zawód wykonują od niedawna.  Aby dołączyć do grupy,  KLIKNIJ TUTAJ

 

Sąd kwestionuje rachunek tłumacza przysięgłego

grudzień 19, 2017 · Autor wpisu: · 4 komentarze
Tematyka: w administracji publicznej, w sądzie, z życia TP 

Szanowna Pani.

Jestem tłumaczem przysięgłym języka angielskiego i subskrybentem Pani bloga. Jeśli jest to możliwe, proszę o pomoc w pewnej kwestii związanej z wykonywaniem tłumaczeń dla sądu.
Często wykonuję dla sądu tłumaczenia Europejskiego Nakazu Aresztowania. Jest to dokument w pewnej mierze powtarzalny, jednak jak dotąd nie miałam problemu z otrzymaniem wynagrodzenia zgodnie z rozliczeniem znaków.
Ostatnio otrzymałam do tłumaczenie ENA z informacją, że dokument ten był już przeze mnie tłumaczony miesiąc temu, zostało dodane tylko jedno zdanie, dlatego zostałam poproszona o uwzględnieniu tego faktu w rachunku.

Dokument był jednak opatrzony inną datą. Ponieważ formalnie był to dla mnie nowy dokument, a w repertorium również otrzymał własny numer i nową datę, nie widziałam możliwości innego wpisu do repertorium, jak podanie faktycznej liczby stron i stosowne naliczenie wynagrodzenia, tak, jakby był to zupełnie nowy dokument.

W związku z tym, otrzymałam od sądu dokument następującej treści:
“Sąd ….. w związku z otrzymanym rachunkiem nr … zwraca się o udzielenie informacji co więcej zostało przetłumaczone w nakazie z dnia … (nr. rep. tłumacza …) niż w nakazie z dnia …. (nr rep. tłumacza …)
I podpis sędziego.

Jak rozumiem, sąd kwestionuje mój rachunek. W związku z tym, mam pytanie, jak należy postępować w takiej sytuacji. Czy otrzymując dokument, który w większej części był już przeze mnie tłumaczony mam to jakoś uwzględnić w rachunku? A jaką liczbę stron wpisać do repertorium? Przecież to nie było tylko tłumaczenie jednego zdania, ale ponowne sczytanie dokumentu, porównanie, ponowne koszty wysyłki, wyjazd na pocztę, itp.
Chciałabym postąpić zgodnie z prawem i nie wiem, co powinnam odpowiedzieć sądowi.
Czy mogę poznać Pani opinię na ten temat?

Co prawda, nie udzielam na blogu darmowych porad tłumaczom przysięgłym, ale na ten list postanowiłam odpowiedzieć. Daje on bowiem adeptom zawodu tłumacza przysięgłego, do których kieruje ten blog, przedsmak tego, jak wygląda codzienność w kontaktach z sądami. A rzeczywistość nie wygląda wesoło.

To, że sądy kwestionują rachunki wystawiane przez tłumaczy przysięgłych, to żadna nowina. To zdarza się często. Dlatego młody tłumacz przysięgły w kontaktach z sądami szybko uczy się zasady ‘UMIESZ LICZYĆ? LICZ NA SIEBIE’.  Sądy za Ciebie nie policzą, a jeżeli już, to niekoniecznie na Twoją korzyść. Nie znają przepisów? Niekoniecznie 🙂

Najważniejsze jest to, żebyś to Ty wiedział na czym stoisz i znał przepisy, które mają konkretnie do Ciebie zastosowanie. W przypadku tłumaczy przysięgłych tych przepisów nie jest tak dużo, mianowicie ustawa o zawodzie tłumacza przysięgłego oraz cztery rozporządzenia wykonawcze. I tego trzeba się trzymać. Trzeba po prostu znać swoje prawa i obowiązki.

Odnosząc się do pytania czytelniczki,  należy zwrócić uwagę, że:

1. Nie rozliczamy w ‘urzędówkach’  połówek lub ćwiartek stron tłumaczeń poświadczonych.  Rozporządzenie ministra sprawiedliwości z dnia 24 stycznia 2005 r. w sprawie wynagrodzenia za czynności tłumacza przysięgłego w paragrafie 8 wyraźnie stanowi, w jaki sposób należy obliczać wynagrodzenie za stronę tłumaczenia. Co więcej, w par. 8. pkt 1. jest zapis,  że stronę rozpoczętą liczy się za całą.

2. A gdyby tak potraktować i rozliczyć powyższe zlecenie dla sądu jak odpis tłumaczenia, czyli przykładowo za 20% obowiązującej stawki?

Nie ma do tego podstawy prawnej. Byłoby to możliwe z klientem prywatnym, bo łączy nas stosunek cywilnoprawny. Przypominam, że przepisy pozwalają tłumaczom przysięgłym dowolnie kształtować ceny dla podmiotów prywatnych. W przypadku organów władzy sądowniczej i administracji publicznej jest to wykluczone.

Efektem tych zaniedban legislacyjnych, jest to, że:

Sądy odmawiają płacenia za odpisy, słusznie powołując się na brak regulacji na poziomie ustawy i rozporządzenia. Takie mamy przepisy!

Niestety pomimo braku podstawy prawnej, sądy regularnie  żądają od tłumaczy przysięgłych wystawiania odpisów za darmo. Taki mamy niestety klimat!!!

 

 

Dlaczego ‘psyche’ na egzaminie na tłumacza przysięgłego jest ważne?

listopad 17, 2017 · Autor wpisu: · 3 komentarze
Tematyka: dla początkujących, konferencje i wydarzenia 

Memoq czy Trados? CAT-y w pracy tłumacza przysięgłego

Witam Pani Renato. Jestem pod wielkim wrażeniem Pani pracy i zaangażowania w prowadzenie blogu o tłumaczeniu prawniczym i sądowym. W marcu tego roku zdałam egzamin na tłumacza przysięgłego języka norweskiego. Dzięki Pani wpisom uwierzyłam, że ten egzamin jest dla ludzi i można go zdać. Niestety na zaprzysiężenie czekam do tej pory. Odbędzie się ono 8 listopada.

Chciałam Panią zapytać o Pani doświadczenie z programami wspomagającymi pracę tłumacza.Nastawiłam się na zakup Memoq ale słyszałam też o Trados. Czy są jakieś inne programy, które mogłaby Pani polecić? Myślę, że to ważny temat dla tłumacza. Spotkałam się z tłumaczeniem dokumentów w programie Word. Rozumiem jednak, że nie ma wymogów co do korzystania z konkretnego oprogramowania. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.

Czy jest wymóg korzystania z CAT-a?

Wymogów co do korzystania z konkretnego oprogramowania w pracy tłumacza przysięgłego nie ma. Większość tłumaczy przysięgłych do wykonywania zleceń tłumaczeń poświadczonych nie korzysta z CAT-ów (CAT = computer aided translation, czyli tłumaczenie wspomagane komputerowo). I zaraz wytłumaczę dlaczego.

Dlaczego to nie zawsze się opłaca ?

Jest ku temu kilka przyczyn. Przede wszystkim rodzaj dokumentów, które otrzymujemy do tłumaczenia oraz wymóg dokładnego opisu wszelkich pieczęci, znaków, parafek, podpisów powoduje, że korzystanie z CAT-ów jest często czasowo nieopłacalne.

Chodzi mi tutaj o wszelkiego rodzaju dokumenty metrykalne, szkolne i inne standardowe dokumenty urzędowe. Taniej zrobić w takim przypadku szablony tych powtarzalnych tłumaczeń  w programie Word. Inwestowanie w CAT-a tylko po to, aby tłumaczyć ‘drobne’ dokumenty, które wymagają poświadczenia przez tłumacza przysięgłego mija się z celem.

Trados czy Memoq?

Trados pomimo tego, że ‘ociężały’ i trochę ‘toporny’,  był bardzo długo monopolistą na rynku usług tłumaczeniowych. Zdecydowana większość agencji i biur tłumaczeniowych korzystała własnie z Tradosa. Dlaczego? Bo korzystały z niego masowo korporacje i duże firmy, budując w nim swoje pamięci. A duży klient to duże pieniądze.

5-6 lat temu trochę się na tym rynku zmieniło, a to za sprawą węgierskiej firmy Kilgray Translation Technologies, twórcy oprogramowania i właścicela globalnej już marki ‘Memoq’. Posiadając bardzo dobry produkt i dobrze przemyślaną strategię marketingową, udało im się usunąć giganta w cień.

Obecnie bardzo dużo agencji i tłumaczy korzysta także z Memoqa, i z tego co wiem, to bardzo sobie to oprogramowanie chwalą. Ja także, jeżeli chodzi o CAT-y, to polecam oprogramowanie Memoq. W mojej ocenie jestest zdecydowanie bardziej intuicyjne i ‘user-firendly’ niż Trados.

Konferencja TRANSLATING EUROPE 2017

październik 26, 2017 · Autor wpisu: · Zostaw komentarz
Tematyka: konferencje i wydarzenia 

Dwa lata temu uczestniczyłam w Brukseli w bardzo dużej konferencji TRANSLATING FORUM EUROPE 2015 (ponad 1000 uczestników) , która co roku  organizowana jest przez Komisję Europejską (Dyrekcję Generalną ds. Tłumaczeń Pisemnych).

W tym roku konferencja ta będzie się odbywać w Brukseli w dniach 6-7 listopada. Nie będę uczestniczyć w niej osobiście, ale zamierzam oglądać live streaming, czyli transmisję tego dużego wydarzenia w Internecie. Dzisiejsza technologia daje takie możliwości  i warto z nich korzystać 🙂

Temu dużemu europejskiemu wydarzeniu w Brukseli, w którym uczestniczy zwykle ok. 1000 tłumaczy z całej Europy towarzyszą lokalne konferencje/warsztaty z cyklu ‘TRANSLATING EUROPE’  organizowane w poszczególnych krajach członkowskich.

W tym roku, w Polsce, konferencja z tego cyklu była współorganizowana przez Towarzystwo Tłumaczy Przysięgłych i Specjalistycznych TEPiS oraz Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce. Konferencja ta odbyła się w ostatni piątek, 20 października i podobnie jak to główne wydarzenie w Brukseli, była transmitowana na żywo w Internecie.

Kto nie oglądał transmisji na żywo tej lokalnej konferencji w Warszawie, może obejrzeć poniższe nagranie, które jest dostępne na You Tube.  Nagranie jest bardzo długie, ponad 8 godzin, ale warto posłuchać.

Kandydatom na tłumaczy przysięgłych polecam szczególnie odsłuchanie wypowiedzi –  p. Bolesława Cieślika, Naczelnika Wydziału Tłumaczy Przysięgłych w Ministerstwie Sprawiedliwości, a  tłumaczom j. rosyjskiego – dr Edwarda Szędzielorza, członka Państwowej Komisji Egzaminacyjnej.

Warto także posłuchać wypowiedzi prof. Łucji Biel z Uniwersytetu Warszawskiego i prof. Aleksandry Matulewskiej z UAM w Poznaniu na temat kształcenia tłumaczy, w tym adeptów zawodu tłumacza przysięgłego.

Natomiast tym z czytelników, którzy zastanawiają się nad zawodem tłumacza i chcieliby dowiedzieć się, coś więcej o rekrutacji i jak to wszystko wygląda od strony właścicieli biur tłumaczeń, polecam szczególnie wypowiedź p. Moniki Popiołek, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Biur Tłumaczeń (PBST)

PS. Na pewno jest więcej wypowiedzi, godnych polecenia, ale nie zdążyłam jeszcze odsłuchać całości (8h!). Dlatego jeśli znajdziesz w nagraniu fragmenty, które warto wyróżnić, napisz o tym w komentarzu. Z góry dziękuję 🙂

 

Tłumacz przysięgły słabo tłumaczy ustnie. Czy może odmówić sądom?

Pani Renato,

mam takie pytanie. Jestem tłumaczem przysięgłym od ponad 20 lat. Zostałem nim w czasie, gdy egzaminów jeszcze nie było. Nikt nigdy nie uczył mnie, jak tłumaczyć ustnie. Na rozprawach, na które byłem wzywany radziłem sobie różnie, raz lepiej raz gorzej. Aż w końcu stwierdziłem, że nie mogę się błaźnić i przestałem chodzić na tłumaczenia do sądów.

I teraz pytanie. Czy jako powód odmowy mogę podać, że jestem tłumaczem pisemnym i nie radzę sobie z tłumaczeniami ustnymi? Co mam zrobić w takiej sytuacji? Czy mogę nadal być tłumaczem przysięgłym, ale tylko pisemnym, jako że żadnej weryfikacji tłumaczy nigdy w Polsce nie było.

Przede wszystkim brawo za odwagę!  Rzadko kiedy spotykam się z taką szczerością i bezpośredniością. Tym bardziej, że jest Pan mężczyzną. To trzeba docenić 😉

Obawiam się jednak, że  oklasków nie będzie.  To się sądowi nie spodoba. SZCZEROŚĆ w tym przypadku JEST PRZEREKLAMOWANA!!!  Trzeba wymyślić coś innego.

Co wskazać,  jako powód odmowy wykonania usługi, w sytuacji, gdy tłumacz przysięgły, co do zasady, sądowi odmawiać nie może?  Oczywiście jest art. 15 ustawy o zawodzie tłumacza przysięgłego. On daje pewną furtkę. Nie wszystko jednak tutaj przejdzie.

To trochę, jak z kobietą –  nikt nie wymaga od Pana aż takiej szczerości. Wiem, jestem brutalna, ale prawda taka bywa…

Na zakończenie dodam, że nie jest Pan sam. W tym środowisku jest mnóstwo osób, które wierzą, że przyjdzie taki dzień i nas podzielą. I będzie sprawiedliwie. Ktoś w końcu kiedyś tych przysięgłych zweryfikuje. I oddzieli ziarno od plew.

Wyobraża Pan to sobie? Przeprowadzić w Polsce taką weryfikację tłumaczy przysięgłych ‘z prawdziwego zdarzenia’?

Ja takich ‘odważnych’ pomysłów się boję, i nie wstydzę się swoich wątpliwości i obaw związanych ze zmianą (nawet tą na lepsze).  Dlaczego? Bo od zawsze wyznaję zasadę, że ‘tylko głupi się nie boi’.

Tłumacz Przysięgły na You Tube?

Wczoraj uczestniczyłam w konferencji ‘Rapid E-learning Meeting’ . Organizator  tych spotkań – Digital Knowledge Village – to warszawskie  centrum nowych technologii. Zorientowani są na podmioty działające w obszarze nowoczesnych mediów, wymiany wiedzy i komunikacji marketingowej.

We wczorajszym  spotkaniu uczestniczyli twórcy nowoczesnego e-learningu oraz  osoby odnoszące sukcesy  w  nowych mediach (blogerzy, Youtuberzy, podcasterzy). Było też  sporo osób działających w obszarze III sektora (NGO)  oraz środowiska startapowego.

Co ja tam robiłam?

Nie wiem, czy wiesz, ale od kilku lat działam aktywnie w obszarze e-learningu i nowych mediów. Poniżej moja historia:

Jak się to wszystko zaczęło?

Zupełnie przez przypadek. Swoją przygodę z blogowaniem zaczęłam 6 lat temu. Początkowo zamierzałam pisać na blogu wyłącznie o  tłumaczeniu prawniczym. Ale życie, jak to już nie raz bywało, skorygowało moje plany…

W lipcu 2011 r. weszła  bowiem w życie nowelizacja ustawy, która otworzyła zawód tłumacza przysięgłego na osoby bez wykształcenia filologicznego. Dostawałam wtedy od czytelników bardzo dużo pytań dotyczących egzaminu na tłumacza przysięgłego.

Szczególnie osoby spoza branży były zainteresowane, jak ‘od środka’ wygląda zawód tłumacza przysięgłego. Zaczęłam więc pisać i odpowiadać  na pytania.

Pisałam o tłumaczach , …i dla tłumaczy . Szczególnie tych młodych, którzy wchodzą w ten zawód. Bo to w nich widziałam nadzieję na zmianę na lepsze.

Był nawet moment, że myślałam o współpracy ze stowarzyszeniem tłumaczy przysięgłych. …Że może byśmy zrobili tak coś razem.. Szybko jednak pozbyłam się złudzeń.

W 2013r. TEPIS odmówił objęcia mojej działalności patronatem pożytku zawodowego. Pomimo tego, że spełniłam wszystkie wymogi formalne, dostałam oficjalne pismo odmowne od Rady Naczelnej Tepis-u.

Nie i kropka. Z tego co robię pożytku zawodowego nie ma. Dałam więc sobie spokój. Nie będę się ‘kopać z koniem’.

Później była petycja do ministra sprawiedliwości. Organizowałam ją sama. Chodziło o wprowadzenie komputerów na egzaminie na tłumacza przysięgłego. Zebrałam w Internecie ponad 1000 podpisów i wysłałam petycję do ministerstwa.

Dostałam w odpowiedzi  ‘okrągłe pismo’. Takie ładne, z pieczątką i podpisem urzędnika. Cytować nie będę, bo szkoda czasu.

Ale coś się wtedy ruszyło. Państwowa Komisja Egzaminacyjna wyraziła się pozytywnie, co do wprowadzenia komputerów. Akceptacja była, ale niestety brak wykonania. Od 4 lat czekamy na te komputery, i nic. Jest rok 2017 i  w dalszym ciągu egzamin zawodowy na tłumacza przysięgłego zdaje się ręcznie.

Fajne było to, że tyle osób poparło wtedy tę petycję. To dało mi siłę… Bardzo wtedy tego potrzebowałam 🙂

Wtedy właśnie zorganizowałam mój pierwszy kurs e-learningowy.

Od dawna otrzymywałam prośby o pomoc w przygotowaniu do egzaminu zawodowego . odsuwałam to jednak od siebie.

Ja mam uczyć??? Mój Boże, przecież zawsze od tego uciekałam. Nie chciałam być nauczycielką!!! Ja chciałam się R O Z W I J A Ć.  Non stop!  Najlepiej 24h/7.

No i  co? Mam to, czego chciałam. Na wczorajszej konferencji organizowanej przez Digital Knowledge Village siedziałam wśród ‘pięknych i młodych’. To nie ja byłam prelegentem, tylko oni. I widzę, ile pracy przede mną.

Przykładowo Arlena Witt – filolog, nauczycielka j. angielskiego, Youtuberka, która na swoim kanale ‘Po cudzemu’ uczy Polaków poprawnej wymowy w j. angielskim. I robi to rewelacyjnie.  Dziewczyna ma ewidentnie talent sceniczny i ‘niezły pazurek’. Warto wejść na jej kanał na YT i posłuchać. Kto nie chciałby mieć takiej nauczycielki j. angielskiego?

Niewątpliwie,  żeby stworzyć coś wartościowego, trzeba mieć w sobie pasję i pragnienie wniesienia czegoś w życie innych. Wszyscy to potwierdzą. A sprzęt??? Arlena uważa, że do zrobienia filmu na You Tube wystarczy kamera w smartfonie. No, nie wiem, nie wiem….

E-learning i dzielenie się wiedzą w Internecie staje się modne. I zabierają się za to coraz młodsi ludzie. To cieszy, szczególnie, że są to treści dobre merytorycznie.

Kto wie, może powstaną za jakiś czas na You Tube  także wartościowej kanały redagowane przez  tłumaczy przysięgłych. Bo dzisiaj to niestety w większości  filmiki typu: reklamówki i wizytówki. Jest ich ‘na pęczki’. I nikogo to nie rusza.

Może  kiedyś doczekamy się  wartościowego contentu 🙂

Które książki polecacie do egzaminu na tłumacza przysięgłego?

sierpień 21, 2017 · Autor wpisu: · Zostaw komentarz
Tematyka: dla początkujących 

Jak to możliwe, że tłumaczka przysięgła ma taki fatalny akcent?

sierpień 16, 2017 · Autor wpisu: · Zostaw komentarz
Tematyka: egzamin pisemny, przygotowania do egzaminu 

‘…U mnie na osiedlu jest taka jedna przysięgła. Jak usłyszałam, jak ta kobieta mówi po angielsku, to się załamałam. Nauczycielka w podstawówce mojego syna ma lepszy akcent, niż ona. Żenada! Słyszałam, że trudno jest zrobić sobie przysięgłego, ale bez przesady. Przez kilka lat mieszkałam w Anglii i zaczynam się zastanawiać, czy nie spróbować. Co Pani myśli?  Po angielsku mówię bardzo dobrze, i mam bardzo dobry akcent. Poradziłabym sobie?

Może zacznijmy od odpowiedzi na pytanie, czy tłumacz przysięgły musi mieć ‘wzorowy akcent’. Oczywiście,  że bardzo dobrze jak ma dobrą wymowę i intonację, ale znam osobiście kilku świetnych  tłumaczy, którzy w j. obcym mówią słabo. Lepiej się ich czyta, niż słucha.

Jak to możliwe? Oprócz braku treningu i kontaktu z żywym językiem mówionym, to często kwestia osobowości. Wśród tłumaczy jest naprawdę dużo osób, które nie  mają tego, co potocznie nazywamy ‘gadanym’, i to zarówno w j. obcym, jak i polskim. To często kwestia osobowości.

Przeciętny tłumacz pisemny większość czasu  spędza w domu, przed komputerem. Z ludźmi spotyka się rzadko. Small-tak i udzielanie się towarzysko nie jest jego mocną stroną. To w większości introwertycy, którzy decydując się na specjalizację pisemną, są świadomi odosobnienia, w jakim przyjdzie im pracować, i postrzegają to jako PLUS. Mało mówią, dużo czytają.  Świetnie piszą i bardzo dobrze radzą sobie z internetowym researchem. Często mają umiejętności copywriterskie i redaktorskie.

Na egzaminie na tłumacza przysięgłego jest, co prawda, bardzo trudny egzamin ustny, ale praktyka zawodowa tłumaczy przysięgłych nie pozostawia złudzeń. Tłumaczenia ustne  to  ok. 5-10% zleceń, zależnie od miejscowości, w której tłumacz żyje i pracuje.  Co więcej, ci z nas którzy ustnie tłumaczyć nie lubią,  mogą w trakcie praktyki zawodowej ograniczyć się do przyjmowania zleceń pisemnych. Nie dotyczy to oczywiście  tłumaczeń ustnych dla sądów i urzędów, których , co do zasady, odrzucać nie można.

Czy w Pani przypadku warto się przygotowywać do egzaminu? Pani Joanno, żeby odpowiedzieć na to pytanie, musiałabym najpierw zobaczyć, jak Pani pisze i parafrazuje teksty. Musiałabym także sprawdzić Pani umiejętności z zakresu ‘Reading Comprehension’ tekstów specjalistycznych z zakresu prawa. Później porozmawiałybyśmy o błędach  w Pani  tłumaczeniach. Dopiero na samym końcu, posłuchałabym Pani akcentu i wymowy. Na egzaminie ustnym można bowiem  z tego tytułu uzyskać maksymalnie 20 pkt na na 200 możliwych.

Podsumowując, piękna wymowa i intonacja to przysłowiowa ‘wisienka na torcie’, podobnie jak  ‘savoir-vivre’ w relacjach międzyludzkich.  Ułatwia życie.  Wspaniale jeżeli jest.  Jego brak utrudnia komunikację,  ale jej nie przekreśla 😉

Czy do tłumacza przysięgłego można dostarczać tłumaczenia WYŁĄCZNIE w wersji elektronicznej?

Dzień dobry pani Renato! Od niedawna śledzę pani bloga i dzięki niemu zaczęłam wdrażać się tematykę tłumaczeń przysięgłych i odświeżać zarzuconą po studiach filologicznych myśl o podejściu do egzaminu. Właśnie przeczytałam kodeks tłumacza i chciałabym zadać kilka pytań (…)

Zgodnie z ‘kodeksem tłumacza przysięgłego’ przedmiotem tłumaczenia może być (…) dokument prywatny lub tekst niesygnowany, w tym kserokopia, wydruk skanu, faksu i innego zapisu elektronicznego” – Czy tłumaczony dokument może być też dostarczony wyłącznie w wersji elektronicznej?

Czy do tłumacza przysięgłego można dostarczać tłumaczenia WYŁĄCZNIE  w wersji elektronicznej?

Dokumenty i teksty, co do zasady, można przesyłać do tłumacza przysięgłego w wersji elektronicznej, drogą pocztową lub osobiście.   Każda z tych metod ma swoje plusy i minusy.

Niezależnie od sposobu doręczenia dokumentu, należy pamiętać, że tłumacz przysięgły musi poinformować w nocie poświadczającej, że tłumaczy z kopi/skanu, albo z oryginału. Jeżeli otrzyma od klienta tylko skan dokumentu przesłany drogą e-mailową, to nie może poświadczyć, że tłumaczy z oryginału. W takim przypadku zawsze tłumaczy z kopii/skanu, chyba, że przy odbiorze tłumaczenia klient przedstawi tłumaczowi oryginał dokumentu do wglądu.

 

« Poprzednia stronaNastępna strona »