Ta strona korzysta z plików cookie. Musisz zaakceptować zgodę na ich używanie klikając tutaj

ZATARCIE SKAZANIA a egzamin na tłumacza przysięgłego…

Czy tłumacz przysięgły, który został skazany prawomocnym wyrokiem i usunięty z listy tłumaczy przysięgłych może po zatarciu skazania zostać ponownie wpisany na listę? Czy w świetle obowiązujących przepisów będzie mógł przystąpić ponownie do egzaminu na tłumacza przysięgłego?

I w końcu, czy tłumacze, którzy nigdy nie byli przysięgłymi, a figurowali kiedyś w Krajowym Rejestrze Karnym, mogą się starać o uprawnienia zawodowe tłumacza przysięgłego, zawodu zaufania publicznego. Odpowiedzią na te pytania zajmę się dzisiaj na blogu.

Posłuchajmy czytelniczki bloga, której historia zainspirowała mnie do dzisiejszego wpisu.

– Jestem, a właściwie byłam tłumaczem przysięgłym. Z uwagi na zawód funkcjonariusza publicznego i niekorzystny dla mnie wyrok w tej sprawie – niedopełnienie obowiązku – zostałam skreślona z listy tłumaczy przysięgłych. Obecnie wyrok jest w trakcie zatarcia. Czy aby ponownie zostać wpisaną na listę tłumaczy przysięgłych muszę teraz zdawać egzamin? Czy jest możliwość wpisu na podstawie ustania przyczyny, która mnie w tamtym momencie dyskwalifikowała? Bardzo proszę o radę…

Z oczywistych względów usunęłam z powyższego fragmentu wypowiedzi wszystkie te informacje, które pozwoliłyby na zidentyfikowanie mojej rozmówczyni. Kwestia zatarcia skazania a możliwość powrotu do wykonywania zawodu i zdawania egzaminu zawodowego wydaje mi się jednak na tyle ważna, że postanowiłam poruszyć ten temat publicznie na blogu.

Problem zatarcia skazania dotyczy także kandydatów na tłumaczy przysięgłych, którzy w przeszłości figurowali w Krajowym Rejestrze Karnym. W dalszej części odpowiem, czy przepisy prawa pozwalają aby teraz, po zatarciu skazania, osoby te  zdobyły uprawnienia do wykonywania zawodu zaufania publicznego jakim jest zawód tłumacza przysięgłego.

Wracając do przedmiotowej sprawy dodam, że  przeciwko tłumaczce przysięgłej zostało wszczęte  postępowanie karne, w wyniku którego  został wydany wyrok karny. Tłumaczka złożyła od tego wyroku apelację do sądu II instancji.

Po uprawomocnieniu się wyroku II instancji, który utrzymał w mocy  wyrok sądu niższej instancji, tłumaczka została skreślona z listy tłumaczy przysięgłych. Prezes Sądu skierował w tej sprawie wniosek do Ministra Sprawiedliwości. Jako przyczynę skreślenia z listy tłumaczy przysięgłych Ministerstwo podało niespełnienie wymogów ustawy o zawodzie tłumacza przysięgłego.

Dodam jeszcze, że tłumaczka została ukarana wyrokiem w zawieszeniu. Okres próby minął. Obecnie jest w trakcie zatarcia. Nie figuruje już w Krajowym Rejestrze Karnym (KRK) i chce wrócić do wykonywania zawodu tłumacza przysięgłego.

Jej pytanie dotyczy tego, czy z uwagi na zatarcie skazania, tłumacz przysięgły może zostać ponownie wpisany na ministerialną listę, bez konieczności zdawania egzaminu zawodowego.

Oprócz tego, warto odpowiedzieć sobie także na poniższe pytania:

1/ czy  były tłumacz przysięgły, który  nie figuruje już w Krajowym Rejestrze Karnym w związku z zatarciem skazania, ma w ogóle możliwość powrotu do wykonywania zawodu zaufania publicznego,  a jeżeli tak, to na jakiej podstawie prawnej, i czy musi ponownie zdawać egzamin zawodowy.

2/ czy kandydat na tłumacza przysięgłego, który  obecnie już nie figuruje w Krajowym Rejestrze Karnym, ale figurował wcześniej,  może,  po zatarciu skazania,  starać się o uprawnienia zawodowe tłumacza przysięgłego.

Zapewne wiesz, że jednym z warunków wpisu na listę tłumaczy przysięgłych, oprócz zdanego egzaminu, jest dostarczenie zaświadczenia o niekaralności. A więc jak to jest, można czy nie można zdawać egzamin zawodowy/być tłumaczem przysięgłym pomimo tego, że było się karanym? Odpowiedzi na powyższe pytania ZNAJDZIESZ  TUTAJ.

Blog o karierze w branży tłumaczeń

Portal Tomasza Lisa NaTemat.pl zaliczył dzisiaj mój blog/serwis internetowy do tych stron, które mogą napędzić Twoją karierę zawodową w branży tłumaczeń. Bardzo dziękuję Violettcie Rymszewicz za polecenie mojego bloga 🙂

Czuję się zaszczycona i polecam lekturę artykułu ‘O JEDEN KROK OD SUKCESU, CZYLI STRONY, KTÓRE MOGĄ NAPĘDZIĆ TWOJĄ KARIERĘ. Zachęcam także do komentowania tego wpisu bezpośrednio na portalu naTemat.pl – podziel się z innymi, jakie  Twoim zdaniem jeszcze inne strony są przydatne w rozwoju zawodowym i planowaniu rozwoju zawodowego.

Współpraca z portalem PolskiPrawnik.pl

Miło mi poinformować, że podjęłam współpracę z bardzo popularnym w środowisku prawniczym portalem informacyjnym PolskiPrawnik.pl. Tematyka portalu dotyczy rynku usług prawniczych w Polsce, zawodów prawniczych i ścieżki rozwoju zawodowego.

Na portalu będą się pojawiać niektóre moje artykuły dotyczące zawodu tłumacza przysięgłego oraz praktyki zawodowej.

Mój ostatni artykuł: 2 w 1, czyli prawnik i tłumacz przysięgły znajdziesz TUTAJ.

Polecam stronę BST ‘Dobre praktyki przysięgłego’

Bałtyckie Stowarzyszenie Tłumaczy (BST) to małe, ale prężnie działające stowarzyszenie tłumaczy. Przypomnę, że w Polsce mamy jeszcze dwa inne: Stowarzyszenie Tłumaczy Polskich (STP), które w ostatnich latach przeszło zmianę wizerunkową oraz Polskie Towarzystwo Tłumaczy Przysięgłych i Sądowych (TEPIS).

Co prawda nie jestem tłumaczem zrzeszonym, ale czytelnikom bloga chciałabym polecić podstronę BST ‘Dobre praktyki przysięgłego’. Czytelnicy znajdą tam zestaw podstawowych pytań i odpowiedzi dotyczących praktyki wykonywania zawodu tłumacza przysięgłego.

Wszystkich zainteresowanych zapraszam do przejrzenia tej  strony, KLIKNIJ TUTAJ.

Poprzyj stanowisko BFT w sprawie ustawy deregulacyjnej!

Użytkownicy Branżowego Forum Tłumaczy wspólnymi siłami napisali list, w którym protestują przeciwko deregulacji zawodu tłumacza przysięgłego. Wielu moich czytelników korzysta z BFT, a tych, którzy tam jeszcze nie trafili, informuję, że to chyba jedno z najbardziej opiniotwórczych miejsc w Internecie, jeżeli chodzi o branżę tłumaczeń.  Warto tam zaglądać, bo można się wiele dowiedzieć od starszych kolegów po fachu.

Zgodnie z sugestią jednej z czytelniczek mojego bloga, wklejam poniżej projekt listu i zachęcam do podpisywania deklaracji, również tłumaczy nieprzysięgłych. Link z podpisami znajduje się na końcu tekstu.

Szanowni Państwo!

19 czerwca 2013 r. skierowany został do konsultacji społecznych oraz uzgodnień międzyresortowych projekt ustawy o zmianie ustaw regulujących warunki dostępu do wykonywania niektórych zawodów (dalej: ustawy deregulacyjnej), obejmującej również zawód tłumacza przysięgłego. Niniejszym społeczność internetowa tłumaczy (także przysięgłych) skupiona na Branżowym Forum Tłumaczy* (http://forumtlumaczy.pl/) przedstawia stanowisko na jego temat. Jest ono zdecydowanie krytyczne i postaramy się je jak najskuteczniej uzasadnić poniżej.

Oprócz kilku innych zmian, do jakich odniesiemy się niżej, ustawa deregulacyjna przewiduje zmianę ustawy o zawodzie tłumacza przysięgłego w zakresie zniesienia wymogu ukończenia studiów magisterskich przez osobę, która może zostać tłumaczem przysięgłym, a zastąpienie go wymogiem posiadania wykształcenia co najmniej średniego. Sprowadzając problem do postaci konkretnej: w naszej opinii zastąpienie wymogu ukończenia przez kandydatów studiów magisterskich wymogiem posiadania wykształcenia średniego oznacza ni mniej ni więcej, że do egzaminu dopuszczającego do wykonywania zawodu przystąpić będą mogły osoby nawet bez zdanego egzaminu maturalnego, a jedynie ze świadectwem ukończenia szkoły średniej.

Najistotniejsze sprawy, jakich dotyczy nasze krytyczne stanowisko, to:
1) niesłuszne założenie autorów projektu uzasadnienia zmian w ustawie o zawodzie tłumacza przysięgłego, jakoby tłumacze przysięgli nie dokonywali w toku swoich czynności analiz naukowych, co ma uzasadnić zniesienie wymogu wyższego wykształcenia magisterskiego dla kandydatów do zawodu,
2) drastyczne obniżenie wymogów dla kandydatów do zawodu w stosunku do regulacji obowiązujących w przeszłości,
3) obawa o złagodzenie kryteriów oceny na państwowym egzaminie na tłumacza przysięgłego jako konsekwencję zniesienia wymogu wykształcenia wyższego dla kandydatów,
4) obawa o złą jakość tłumaczeń sporządzanych przez osoby bez wykształcenia wyższego, które wobec takiego potencjalnego złagodzenia kryteriów przejdą pomyślnie egzamin.

Przedstawione na stronie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości uzasadnienie projektu zmiany ustawy o zawodzie tłumacza przysięgłego dotyczące zniesienia wymogu ukończenia studiów magisterskich przez kandydata do zawodu zawarto tylko w jednym akapicie, a właściwie w jednym zdaniu: „Zdaniem projektodawców tłumacze przysięgli, wykonując swoje czynności, nie muszą dokonywać naukowych analiz, stąd wystarczające jest wykształcenie średnie, jako umożliwiające do przystąpienia do egzaminu na tłumacza przysięgłego.” (s. 49 uzasadnienia). Bez słowa wyjaśnienia, jakie konkretnie podstawy do takiego stwierdzenia znaleźli autorzy (ministerialne uzasadnienie jest, niestety, bez podpisów).

Tymczasem zacznijmy od tego, że kandydaci do zawodu tłumacza przysięgłego zdają egzamin oparty głównie na tekstach prawnych i prawniczych. Systemy prawne poszczególnych krajów różnią się, często w dość istotny sposób. Tłumacz przysięgły zmuszony jest więc pracować w oparciu o teksty paralelne, czytać ustawy, studiować zakresy obowiązków poszczególnych instytucji itp. A na rzetelne przetłumaczenie tekstu pozwala tylko dokładna jego analiza. Czyli właściwie jest wręcz odwrotnie niż uważają autorzy projektu.

Po zdaniu egzaminu nikt nie sprawuje kontroli nad pierwszymi krokami tłumacza przysięgłego. Brak instytucji mentora, opiekuna, obecnej w wielu zawodach, takich jak notariusz, adwokat czy nauczyciel. Tłumacz przysięgły od razu staje się zawodowo samodzielny. Stąd niezwykle istotne jest, aby do tej profesji, uznawanej za zawód zaufania publicznego, dopuszczani byli jedynie ci, którzy prezentują dojrzałość myślenia, potrafią wykazać się refleksją i krytycyzmem wobec własnych umiejętności i dostępnych materiałów. Tę dojrzałość nabywa się dopiero w trakcie pracy analitycznej, takiej jak opisana wyżej.

Skoro autorzy uzasadnienia poskąpili informacji na temat tego, co rozumieją przez „analizy naukowe”, należałoby się odwołać do najbliższego temu pojęciu sformułowania z metodologii naukowej, którym jest krytyczna analiza naukowa obejmująca analizę i krytykę naukową literatury przedmiotu w zakresie wybranego zagadnienia. Tak rozumiana analiza naukowa jest domeną pracy naukowej wykonywanej w ośrodkach akademickich oraz badawczo-rozwojowych. W związku z tym rodzi się pytanie: może wobec tego należałoby znieść wymóg wykształcenia wyższego we wszystkich zawodach za wyjątkiem stanowisk naukowych oraz naukowo-dydaktycznych?

Co więcej, argument o zbędności wykształcenia wyższego wobec niewykonywania przez tłumaczy przysięgłych analiz naukowych jest o tyle chybiony, że studia wyższe I i II stopnia nie przewidują pracy naukowej i nie kończą się uzyskaniem stopnia naukowego, a tytułu zawodowego. Polegają one na zgłębianiu wiedzy w ramach ustalonego programu oraz na kształceniu i rozwijaniu umiejętności ogólnych, w tym myślenia krytycznego, samodoskonalenia i samodzielnej pracy, w zawodzie tłumacza przysięgłego niezbędnych. Tu warto dodać, że w przeciwieństwie do innych zawodów, jak np. niektóre zawody ekonomiczne (księgowość, rachunkowość), kształcenia umiejętności tłumaczenia nie prowadzi się na poziomie ponadgimnazjalnym, np. w liceach profilowanych, z powodów oczywistych – są to umiejętności, które dopiero mogą być rozwijane w toku kształcenia akademickiego lub na jego podbudowie.

Nic więc dziwnego, że wykształcenie wyższe jest obecnie standardowym wymogiem w przypadku wielu stanowisk administracyjno-urzędniczych, choć osoby te nie wykonują samodzielnie pracy, a pozostają w stosunku zależności służbowej. Biorąc pod uwagę, że zgodnie z ustawą o zawodzie tłumacza przysięgłego, tłumacze przysięgli obowiązani są sporządzać tłumaczenia na żądanie organów administracji publicznej, zaś organy te na podstawie ich tłumaczeń wydają rozstrzygnięcia merytoryczne, jaka jest racja dla zniesienia wymogu wykształcenia wyższego tej grupy zawodowej?

Warto też wspomnieć, że historycznie rzecz biorąc, wymóg wykształcenia wyższego dla kandydatów do zawodu istniał od roku 1968 (§ 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 19 sierpnia 1968 r. w sprawie tłumaczy przysięgłych, Dz. U. z 1968 r. Nr 35, poz. 244). Przewidywana w ustawie deregulacyjnej rezygnacja z wykształcenia wyższego jest zatem niczym innym, jak drastycznym obniżeniem wymogów. Tym bardziej wydaje się, że jej uzasadnienie powinno być obszerniejsze niż lakoniczne zacytowane wyżej stwierdzenie projektodawców, że wykształcenie wyższe jest zbędne, bo tłumacz przysięgły nie wykonuje analiz naukowych. Jeśli zaś odnosimy się do regulacji zawodu w przeszłości, to poważną deregulacją była, wprowadzona w życie w 2011 roku (Ustawa z dnia 25 marca 2011 r. o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców, Dz. U. Nr 106 z 25 maja 2011, poz. 622) zmiana ustawy o zawodzie tłumacza przysięgłego dopuszczająca do egzaminu kandydatów z wykształceniem wyższym, bez konieczności odbywania dodatkowych studiów podyplomowych w zakresie tłumaczeń. Otworzyła ona drogę do zawodu osobom władającym językami rzadkimi, które takich studiów odbyć nie mogły, bo po prostu ich nie było.

Nawiązując jeszcze do kwestii dopuszczania do zdawania egzaminu kandydatów de facto tylko ze świadectwem szkoły średniej, nasuwa się problem następujący. Zważywszy, że zastosowanie wymogu wykształcenia średniego umożliwiłoby przystępowanie do egzaminu osobom, które nie zdały egzaminu maturalnego z języka polskiego oraz obcego (uzyskały poniżej 30% punktów z poziomu podstawowego lub w ogóle nie przystąpiły do matury), i zakładając utrzymanie kryterium punktacji na egzaminie na tłumacza przysięgłego, niepoprawność stylistyczna tekstów, błędy językowe i niska jakość językowa tłumaczenia byłyby niewystarczające do zdyskwalifikowania takiej osoby na etapie egzaminu. Warstwa stylistyczna i jakość językowa tekstu ma wbrew pozorom znaczenie kluczowe, gdyż organy wymiaru sprawiedliwości oraz administracji wykorzystują tłumaczenia w oficjalnej korespondencji z równoważnymi organami za granicą i złej jakości przekład godzi w prestiż polskiej instytucji posługującej się nim.

Dodajmy, że obniżenie stawianych wymagań w zakresie wykształcenia w dużej mierze odbije się na jakości tłumaczeń poświadczonych sporządzanych przez tłumaczy przysięgłych dla jednostek państwowych. W konsekwencji ostateczne koszty procedur niepomiernie wzrosną poprzez działania naprawcze. To wpłynie nie tylko na wydatki na same tłumaczenia, ale na cały proces przeprowadzania spraw (wydłużenie terminów, koszty wszystkich dodatkowych elementów włączonych do sprawy przez wadliwe tłumaczenie, itp.). Poza stroną finansową nie można też pominąć kwestii szkód, jakie mogą ponieść sami zainteresowani w wyniku tłumaczeń wykonanych przez osoby niewystarczająco wykształcone, którym jednak udało się przejść przez egzaminacyjne sito przy założeniach punktacyjnych jak opisane w akapicie poprzedzającym. Wystarczy pomyśleć o tłumaczeniach medycznych, prawnych, budowlanych i innych. Czy państwo w czasach kryzysu i zaciskania pasa planuje dodatkowy ”koszyk pomocy dla ofiar złych tłumaczeń”? Zapewne nie, skoro od 2005 roku, kiedy to weszła w życie ustawa o zawodzie tłumacza przysięgłego, ustawowe stawki za czynności tłumaczy przysięgłych na rzecz jednostek państwowych nie uległy zmianie.

Odnośnie do pozostałych zmian ustawy o zawodzie tłumacza przysięgłego, jakie ma wprowadzić ustawa deregulacyjna (zniesienie wymogu ogłaszania przez Ministra Sprawiedliwości listy tłumaczy przysięgłych w formie materialnej i udostępniania jej przez wojewodów w takiej postaci, umożliwienie zawieszenia przez Ministra Sprawiedliwości tłumacza przysięgłego w wykonywaniu przez niego czynności tłumacza na wniosek samego tłumacza i poszerzenie katalogu kar z tytułu odpowiedzialności zawodowej o karę pieniężną), nie widzimy sensu ich komentowania tutaj. Nie mają one z deregulacją dostępu do zawodu nic wspólnego, jako że dotyczą sytuacji osób, które już są tłumaczami przysięgłymi, a więc w żaden sposób nie wpływają na rozszerzenie dostępu do tego zawodu. Biorąc pod uwagę raczej niezbyt obszerną treściowo odpowiednią część uzasadnienia projektu, jedyny wniosek, jaki może się nasunąć co do powodu, z jakiego te zupełnie obce dla istoty rzeczy do projektu deregulacyjnego wprowadzono, to jakieś potencjalne względy redakcyjno–graficzne, by uzasadnienie nie wyglądało na za krótkie. O ewentualnych przypuszczeniach, że zmiany te proponuje się na zapotrzebowanie jakichkolwiek czynności w obrębie ustawy obejmującej zawód, było nie było, regulowany, nie śmiemy nawet myśleć .

Podsumowując nasze stanowisko: proponowane rozwiązanie legislacyjne zniesienia wymogu wykształcenia wyższego magisterskiego dla kandydatów do zawodu tłumacza przysięgłego, jak widać wyżej, jest co najmniej nietrafione, a potraktowanie sprawy w uzasadnieniu lekceważące dla środowiska zawodowego. Największą jednak obawę budzi to, o czym kilkakrotnie pośrednio wspomniano w rozważaniach na wpływ takiej zmiany na przebieg państwowego egzaminu, jakiego zdanie uprawnia do wpisu na listę tłumaczy przysięgłych. Poziom zdawalności tego egzaminu obecnie to ok. 20%. Mówiąc bez ogródek – czy dla idei otwarcia zawodu nie zostaną złagodzone kryteria oceny egzaminu? Akurat grupa zawodowa tłumaczy przysięgłych ma powody, by na piękne hasło zaufania do państwa reagować co najmniej z ostrożnością. Od dawna bowiem jest traktowana po macoszemu w sprawie stawek ustawowych za wykonywane przez nich dla państwa czynności, lekceważona przez organy wymiaru sprawiedliwości, którym zdarza się opóźniać wypłatę wynagrodzenia niekiedy przez kilka lat, oraz zwodzona zmienianymi co kilka lat kryteriami dostępu do zawodu dla osób bez wykształcenia filologicznego. Pozostaje nam liczyć co najwyżej na zdrowy rozsądek tych, którzy się z naszymi argumentami zapoznają i odrzucając wszystkie sprawy pozamerytoryczne, jak sama idea otwierania zawodów i sprzyjający jej polityczny klimat, jednak zagłosują przeciw. Proponowana bowiem zmiana wygląda na pierwszy rzut oka może i atrakcyjnie, ale jej wprowadzenie przyniosłoby stanowczo więcej szkody niż pożytku.

Z poważaniem,

*forum internetowe istnieje od 2006 roku, codziennie spotykają się tu i zabierają głos na wszelkie tematy związane z wykonywaniem zawodu dziesiątki czynnych zawodowo tłumaczy

Kliknij w poniższy link, aby podpisać list:

https://docs.google.com/a/potiuk.com/spreadsheet/ccc?key=0Alunxc9glx2MdGdDTEMtSHpRMHpHOEFEYktGMUJaamc#gid=0

Przeczytaj jak zdobyć uprawnienia dyplomowanego tłumacza w Wielkiej Brytanii…

  • Pani Renato,
  • W końcu mam chwilę by napisać o egzaminach na dyplomowanego tłumacza w Wlk Brytanii, które również zakończyły się w tym tygodniu.

    Egzaminy ‘Diploma in Public Service Interpreting’ odbywają się pod nadzorem Charted Institute of Linguists na terenie całego kraju. Diploma dzieli się na trzy specjalizacje: zdrowie (Health pathway), samorządy lokalne (Local Government pathway) oraz Prawo: angielskie lub szkockie (English Law / Scottish Law).

    Z pierwszej części ustnej – wystawiane są trzy oceny za tłumaczenie konsekutywne, symultaniczne oraz ‘wzrokowe’ (kiedy ma się 5 minut na przysposobienie tekstu w jednym języku oraz kolejne 5 na powiedzenie tego tekstu w innym języku).

    Z części pisemnej wystawiane są 2 oceny: tłumaczenie pisemne z innego języka na angielski oraz z angielskiego na inny język.

    Przystąpienie do tych egzaminów jest dosyć kosztowne, gdyż kosztuje około £600 (3,000zl). Trzeba zaliczyć wszystkie moduły by otrzymać Dyplom Tłumacza.

    W module Scottish Law, do którego ja przystąpiłam, w części ustnej, która trwała 1h najpierw musieliśmy tłumaczyć dialog pomiędzy osobą publiczną zamierzającą zorganizować marsz protestacyjny a funkcjonariuszem policji, odpowiedzialnym za wydanie odpowiedniego pozwolenia na tego typu marsz. Część symultaniczna na angielski była o konkretnej trasie marszu i planach organizatorów.

    Część druga konsekutywna to był dialog o prawach konsumenta osoby, która chce zwrócić towar zakupiony przez internet. Część symultaniczna była żargonem prawnym dotyczącym handlu w sieci (e-commerce).

    Tzw. Sight Translation – tłumaczenie wzrokowe na język angielski to były zapytania (w liście) imigranta zamieszkującego w Wlk Brytanii o prawach człowieka, a na język polski: tłumaczenie o funkcjach Sądu Pracy.

    Pisemne tłumaczenia (około 250-300 słów) były: na język angielski – list osoby pytającej o uprawnienia funkcjonariuszy policji by zatrzymać i przeszukać osobę na ulicy oraz jak złożyć zażalenie na funkcjonariusza policji za nadużycie władzy.

    Część druga z angielskiego na inny język; to było tłumaczenie na potrzeby ulotki o Ustawie o Równości z 2010r, konkretnie o dyskryminacji wiekowej.

    Poniżej załączam link do innych tematów konsekutywnego i symultanicznego tłumaczenia, które zostaly opublikowane na kilka tygodni przed egzaminami:

    http://www.iol.org.uk/qualifications/exams_dpsi.asp

    Rezultaty dopiero we wrześniu.

    Pozdrawiam wszystkich!

    P.S. Bardzo dziękuję czytelniczce bloga za sprawozdanie dotyczące zdobywania uprawnień tłumacza dyplomowanego w UK. Myślę, że te informacje będą bardzo cenne dla wielu tłumaczy, czytelników bloga, którzy już mieszkają lub planują się osiedlić w UK.

    Jak znaleźć tłumacza przysięgłego w innym kraju Unii Europejskiej?

    Nie wiem czy korzystasz z europejskiego portalu e-sprawiedliwość. Cel portalu jest bardzo ambitny – ma w przyszłości stać się uniwersalnym elektronicznym punktem kontaktowym w dziedzinie sprawiedliwości.  Jest dostępny w 22 językach.

    Warto więc tam zaglądać, jeżeli interesujesz się tłumaczeniem prawniczym. Jest tam dużo wiedzy praktycznej zarówno o prawie unijnym, jak i porządkach prawnych poszczególnych państw członkowskich (prawie krajowym).

    Teksty na portalu należy jednak czytać krytycznie, sporo informacji nie jest aktualizowanych, np. prezentacje dotyczące systemów sądownictwa w poszczególnych państwach Unii Europejskiej – jak zobaczyłam schemat polskiego systemu sądownictwa to nabrałam dużego dystansu do tego, co jest na tej stronie.  Studiuj więc to co jest tam napisane, ale krytycznie…

    Podsumowując. Jak będziesz przeglądać portal, zajrzyj proszę koniecznie na  podstronę, która wyjaśnia jak znaleźć tłumacza przysięgłego w poszczególnych krajach UE… Ciekawa jestem jak oceniasz informacje na tym portalu,  w skali 1-5?  Napisz poniżej w komentarzu…

     

    Gdzie w Prawie o ustroju sądów powszechnych jest mowa o tłumaczach?

    Dzisiaj parę słów o Prawie o ustroju sądów powszechnych. Jak zapewne wiesz ustawa ta reguluje kwestie prawne związane z działaniem sądów powszechnych w Polsce. Określa także  prawa i obowiązki sędziów,  sposób nadzoru nad sądami oraz  finansowanie działalności sądów powszechnych.*)

    Ustawa ta była wielokrotnie nowelizowana. O ostatniej nowelizacji było bardzo głośno w mediach. Wzbudziła ona wiele protestów w środowisku sędziowskim, min. dlatego, że powstała przy niewielkim udziale tego środowiska, którego bezpośrednio dotyczy.

    Tłumaczy dotyczy tylko art. 5 Prawa o ustroju sądów powszechnych. Ustanowienie tłumacza   jest traktowane przez prawo jako uprawnienie procesowe przysługujące stronie.

    Dla przypomnienia uprawnienia procesowe stron, na przykład, w postępowaniu karnym to: składanie wniosków dowodowych,  wypowiadanie się co do wszystkich kwestii podlegających rozstrzygnięciu,  zadawanie pytań osobom przesłuchiwanym,  ustosunkowanie się do przedmiotu postępowania,  składanie środków zaskarżenia od wydanych rozstrzygnięć,…  oraz ustanowienie tłumacza jeżeli zachodzi potrzeba przesłuchania: głuchego lub niemego, a nie wystarcza porozumienie się z nim za pomocą pisma, lub osoby nie władającej językiem polskim.

    Tłumacza należy także wezwać, jeżeli zachodzi potrzeba przełożenia na język polski pisma sporządzonego w języku obcym lub odwrotnie albo zapoznania oskarżonego z treścią przeprowadzanego dowodu (patrz art. 204 kodeksu postępowania karnego).

    Warto zauważyć, że ani Prawo o ustroju sądów powszechnych, ani kodeks postępowania karnego (art. 204) nie mówi o tłumaczu przysięgłym – podkreślam to, bo zdarza się dość często, że sądy powołują do czynności ‘ad hoc’ tłumaczy, których nie ma na liście ministerialnej (tłumaczy nieprzysięgłych). Jest to zgodne z przepisami. Jest taka możliwość. Zarówno w sądach, jak i na etapie postępowania przygotowawczego (Policja, prokuratura) mogą tłumaczyć tłumacze nieprzysięgli (np. kandydaci na TP).

    Przy okazji wrócę do komentarzy pod jednym z moich lipcowych wpisów na blogu. Autorem komentarza był komendant Policji. Zostałam przez niego poproszona o wypowiedź na temat możliwości występowania w roli tłumacza funkcjonariusza Policji znającego dany j. obcy – chodziło o sytuację, gdy nie ma możliwości ‘ściągnięcia’ tłumacza przysięgłego  do komisariatu, a należy bezwzględnie przyjąć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa od obcokrajowca.

    Słusznie stwierdziłam wtedy, że wezwanie tłumacza do czynności wskazanych treścią art. 204 § 1 i 2 kodeksu postępowania karnego jest obligatoryjne także wówczas, gdy funkcjonariusz organu procesowego zna określony język obcy. Nie może on wtedy odstąpić od wezwania tłumacza i dokonać tłumaczenia samodzielnie – patrz wyrok Sądu Najwyższego  z 28.2.1978r., sygn. akt: I KR 12/78 (OSPiKA 1979, nr 9, poz. 148).

    W opinii Sądu Najwyższego takie zachowanie mogłoby naruszyć prawo do rzetelnego procesu sądowego. Zresztą wielokrotnie w literaturze i orzecznictwie podkreśla się, że  prawo do udziału tłumacza w postępowaniu to przesłanka rzetelnego procesu.

    Przykładem może być nie tylko przedstawiony powyżej wyrok Sądu Najwyższego. Do rzetelności postępowania karnego odwołuje się także bardzo ważna dla tłumaczy przysięgłych  DYREKTYWA PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY 2010/64/UE z dnia 20 października 2010 r. w sprawie prawa do tłumaczenia ustnego i tłumaczenia pisemnego w postępowaniu karnym (art. 2 pkt. 8 i w art. 3 pkt. 9), do której będę jeszcze wielokrotnie wracać na blogu.

    —————————————————————————

    *) do sądownictwa powszechnego należą sądy rejonowe, okręgowe i apelacyjne. Sądami powszechnymi nie są sądy administracyjne (wojewódzkie sądy administracyjne  i Naczelny Sąd Administracyjny)

    Pracujesz na etacie? Chcesz zostać tłumaczem przysięgłym? Zobacz czy warto…

    Szanowna Pani Renato,

    W nawiązaniu do wczorajszego wpisu „Czy tłumacz przysięgły, który zawiesił działalność gospodarczą, może wykonywać zlecenia na rzecz sądów” chciałabym zadać pytanie, z punktu widzenia osoby, która do egzaminu na przysięgłego dopiero się przygotowuje i zastanawia się, czy warto. Przepraszam, jeżeli odpowiedź jest oczywista.

    Autorka wspomnianego listu podaje o sobie informację, że pracuje na cały etat w szkolnictwie, jednocześnie będąc tłumaczem przysięgłym. Domyślam się, że taka sytuacja życiowa dotyczy wielu osób parających się tłumaczeniami.

    Jak zostało wielokrotnie wspomniane, w myśl art. 15 ustawy o zawodzie tłumacza przysięgłego, tłumacz przysięgły nie może odmówić wykonania tłumaczenia w postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, na żądanie sądu, prokuratora, Policji oraz organów administracji publicznej, chyba że zachodzą szczególnie ważne przyczyny uzasadniające odmowę.

    Czy w momencie, gdy przedstawiciel sądu, prokuratury etc. żąda obecności tłumacza przysięgłego w czasie godzin pracy na etacie, odmówić można? Intuicja podpowiada mi, że nie.

    Tak, jak w przypadku autorki listu, który jest punktem wyjścia moich rozmyślań, pracodawca (dyrektor szkoły) prawdopodobnie wyrazi zgodę na nieobecność swojego pracownika ze względu na obowiązki wynikające z uprawnień tłumacza przysięgłego, to w sektorze prywatnym, rzadko kiedy można spotkać się ze zrozumieniem w tym temacie.

    Mam 27 lat, pracuję w tak zwanej dużej korporacji, w dziale projektów międzynarodowych. Na co dzień tłumaczę i pracuję w językach obcych. Chciałabym zdobyć uprawnienia tłumacza przysięgłego, ponieważ to z tłumaczeniami wiążę moją przyszłość. Jeżeli uda mi się zdać egzamin, przez kilka pierwszych lat chciałabym połączyć pracę w dużej firmie i działalność tłumacza przysięgłego. Tylko… czy jest to możliwe?

    Czy ktoś z tłumaczy przysięgłych może odpowiedzieć na to pytanie? Zapraszam do dyskusji i komentarzy 🙂

    Czy jako Polka mogę być tłumaczem przysięgłym j. angielskiego w Norwegii?

    Witam,
    jestem absolwentką filologii angielskiej. Zawsze marzyłam o ukończeniu studiów i zdaniu egzaminu państwowego na tłumacza przysięgłego. To był mój cel. (…)  Samodzielnie przygotowuję się do egzaminu na tłumacza przysięgłego i planuję podejść do niego w przyszłym roku. Na razie mam jednak problem i nie wiem do kogo mogę się z nim zwrócić.

    Głowię się nad tym czy mogę ten zawód wykonywać przebywając w Norwegii? Czy są tu dla mnie na to jakieś szanse? Wiem, że zapotrzebowanie na wykonywanie tłumaczeń w Norwegii istnieje, ponieważ mieszka tu bardzo wielu Polaków, którzy np. niosąc swoje dokumenty do urzędów muszą mieć je   przetłumaczone na norweski lub (w równym stopniu akceptowany) angielski. Nie wiem jak wykonywanie zawodu tłumacza j. angielskiego w Norwegii wyglądałoby od strony prawnej (praktycznej też…). Czy Pani jest osobą, która może mi na to pytanie odpowiedzieć lub w tej kwestii coś podpowiedzieć?
    Będę niezmiernie szczęśliwa jeśli udzieli mi Pani jakichś wskazówek.

    Niestety, nie jestem w stanie Pani pomóc. Nie wiem jak wygląda status zawodu i  sytuacja tłumaczy przysięgłych w Norwegii. Nie wiem także jak wygląda tam procedura zdobywania uprawnień zawodowych. Prawdopodobnie taką wiedzę będą mieć tłumacze przysięgli j. norweskiego w Polsce (można poszukać na liście Ministerstwa Sprawiedliwości i podpytać), albo najlepiej dowiedzieć się w Norwegii w sądzie, kto wykonuje tłumaczenia sądowe, i jak to jest tam zorganizowane.

    Musi to Pani sprawdzić samodzielnie. Być może w Norwegii nie ma egzaminu państwowego na tłumacza przysięgłego, a tłumacze są ‘zaprzysiężani ad hoc’  na potrzeby konkretnej sprawy sądowej – tak jest, na przykład, w większości krajów starej Unii Europejskiej.

    Jeżeli chce Pani obsługiwać Polaków lub obcokrajowców w Norwegii na potrzeby norweskich sądów i administracji publicznej, to będzie musiała Pani nabyć uprawnienia w Norwegii, nie w Polsce. Wspominałam o tym w jednym  z moich sierpniowych wpisów.

    « Poprzednia stronaNastępna strona »